Na warszawskim Okęciu wciąż szwankuje ILS, czyli system naprowadzania samolotów lądujących w trudnych warunkach atmosferycznych. Jak ustalił reporter RMF FM Paweł Świąder, system pracuje w tak zwanej pierwszej kategorii. A w tak dużym porcie lotniczym powinien pracować w kategorii lepszej - czyli drugiej. Zawiadomienie w tej sprawie trafiło już do prokuratury.

Agencja Żeglugi Powietrznej jest w stanie stwierdzić, kiedy system zacznie działać prawidłowo. A druga kategoria ILS powinna zostać przywrócona jak najszybciej. Zaczyna ona obowiązywać, kiedy chmury wiszą zaledwie 30 metrów nad ziemią, a widoczność nie przekracza kilkuset metrów. Wówczas urządzenia ILS automatycznie prowadzą pilota niemal do samego pasa startowego.

Problem polega na tym, że mimo iż w Agencji wiedziano o obniżeniu kategorii ILS, nie poinformowano o tym pilotów i kontrolerów - i to przez prawie tydzień. To jest właśnie niebezpieczne. Nieświadomość pilota może doprowadzić do tego, że samolot i piloci znaleźliby się w takim położeniu, z którego nie byliby już w stanie wyprowadzić - mówi naszemu reporterowi Andrzej Fenrych ze Związku Kontrolerów Ruchu Lotniczego:

Agencja Żeglugi Powietrznej uważa, że nie musiała informować pilotów ani kontrolerów. Związkowcy kontrolerów ruchu lotniczego są jednak innego zdania i zawiadomili już prokuraturę. Sprawę bada również Urząd Lotnictwa Cywilnego.