47,2 proc. Polaków wierzy, że podnoszenie tematu reparacji wojennych od Niemiec jest słuszne, przy czym 86 proc. z nich to zwolennicy obozu rządzącego. Tylko co piąty Polak uważa, że jest szansa na wyegzekwowanie odszkodowań za straty - wynika z sondażu United Surveys dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej".

Spośród 47,2 proc. ankietowanych, którzy wierzą w słuszność podnoszenia tematu reparacji, 20,4 proc. uważa, że da się je jeszcze wyegzekwować. 26,8 proc. badanych twierdzi, że Polska nie byłaby w stanie uzyskać odszkodowań.

W słuszność mówienia o odszkodowaniach za straty poniesione podczas II wojny światowej wierzy aż 55 proc. mężczyzn. Z kolei 44 proc. kobiet sądzi, że podnoszenie tematu reparacji jest bezcelowe.

37,6 proc. badanych uważa, że upominanie się o reparacje wojenne jest niesłuszne. Aż 33,1 proc. z nich jest przekonanych, że i tak nie da już ich wyegzekwować. 15,2 proc. nie ma zdania na ten temat.

Spośród ankietowanych, którzy uważają podnoszenie przez rząd sprawy reparacji za niesłuszne i nieskuteczne, przeważają zwolennicy opozycji (63 proc.) i najmłodsi, tj. osoby w wieku 18-29 lat - 48 proc.

Sondaż został przeprowadzony w dniach 27-28 sierpnia na grupie 1000 osób, metodą CAWI (Computer Aided Web Interview).

Pierwszym tom dot. reparacji 1 września

W niedawnej rozmowie z Polską Agencją Prasową lider Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński powiedział, że 1 września zostanie opublikowany pierwszy tom raportu dotyczącego reparacji wojennych od Niemiec. Przyznał jednocześnie, że walka o pieniądze od naszych zachodnich sąsiadów może potrwać wiele lat. "Być może nawet całe pokolenie minie - ja mogę tego nie dożyć, ale kiedyś trzeba zacząć" - stwierdził były premier.

Jarosław Kaczyński stwierdził w rozmowie z PAP, że to premier Mateusz Morawiecki zaproponował, by pierwszą część raportu dot. reparacji opublikować w rocznicę wybuchu II wojny światowej. Jak dodał, będzie to tom najważniejszy, a w planach są też kolejne.

Chcemy je wydać w kilku obcych językach, bo to jest kwestia też wiedzy, co naprawdę się działo w Polsce, bo podczas różnych rozmów z politykami z Zachodu zorientowałem się, że ta wiedza jest mniej niż minimalna - mówił szef Prawa i Sprawiedliwości. Dodał, że po publikacji raportu nastąpią "dalsze kroki w odpowiedniej kolejności i zgodnie z pewnym planem".

To będzie duża operacja. Liczę, że z czasem powinna przynieść rezultaty, chociaż zdaję sobie sprawę, że to jest dłuższy czas, być może nawet całe pokolenie minie - ja mogę tego nie dożyć, ale kiedyś trzeba zacząć. Nie wolno z tego rezygnować, bo nie ma żadnych powodów, abyśmy ciągle się uznawali za tych, których można traktować gorzej niż innych - tłumaczył Kaczyński.