Nikt nie odpowie za awarię magistrali ciepłowniczej na warszawskiej Pradze, w której zginęło 6 specjalistycznych policyjnych psów. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie.

Ta decyzja świadczy o tym, że prokuratura zdarzenie z 21 lutego tego roku potraktowała jako nieszczęśliwy wypadek. Śledczy uzasadniając swą decyzje argumentują, że w ich ocenie nie doszło do przestępstwa - badali, czy ktoś chociażby nieumyślnie "spowodował zdarzenie zagrażające życiu i zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach".

Nie stwierdzono jednak zaniedbań ze strony firmy odpowiedzialnej za prawidłową eksploatacje urządzeń przesyłowych, nie znaleziono też dowodów na to, że ktoś mógł się do tej awarii przyczynić. W toku postępowania przesłuchano 20 świadków. Biegli analizowali dokumentację techniczną tej części magistrali cieplnej, przeprowadzono też sekcje zwłok owczarków niemieckich.

Z ustaleń prokuratorów wynika, że "prawdopodobną przyczyną awarii była nieszczelność na styku płyt kanałowych, które przykrywały rurociąg, w efekcie której dochodziło do przenikania wód opadowych, co z kolei powodowało korozję rur".


Opracowanie: