Związkowcy ze śląsko-dąbrowskiej Solidarności mają rozmawiać z minister zdrowia o podziale pieniędzy z funduszu zapasowego NFZ. Jeśli ich postulaty nie zostaną spełnione grożą strajkiem.

Powodem niezadowolenia związkowców jest podział pieniędzy przez szefa Narodowego Funduszu Zdrowia. Jak twierdzą, niektórym województwom prezes nie przyznał ani złotówki, Śląskowi dał około 15 mln zł, województwu pomorskiemu - 40 mln zł. Jednak Mazowsze dostało aż ponad 500 milionów złotych.

Jak dowiedział się reporter RMF FM Marcin Buczek, związkowcy żądają przede wszystkim unieważnienia tego zarządzenia. Domagają się, by środki podzielić proporcjonalnie. Chcą też wiedzieć, co z obiecanymi przez szefa Funduszu pieniędzmi za leczenie dwa lata temu w Śląskiem osób spoza województwa. A chodzi o ponad 60 mln zł. Tej kwoty w regionie nie ma do dziś, a kolejki do specjalistów są coraz dłuższe, np. na wizytę u kardiologa nadal czekają ci, którzy mieli być przyjęci jeszcze w sierpniu.

Kierująca sekretariatem ochrony zdrowia w Solidarności, Halina Cierpiał powiedziała naszemu reporterowi, że brak porozumienia może oznaczać protest nawet w tym miesiącu.