Śląskie gminy są nieskuteczne w walce ze smogiem. Próbują radzić sobie z problemem, ale robią to zbyt wolno i w ograniczonym zakresie - takie są wyniki kontroli dotyczącej zanieczyszczenia powietrza, którą przeprowadziła Najwyższa Izba Kontroli.

Śląskie gminy są nieskuteczne w walce ze smogiem. Próbują radzić sobie z problemem, ale robią to zbyt wolno i w ograniczonym zakresie - takie są wyniki kontroli dotyczącej zanieczyszczenia powietrza, którą przeprowadziła Najwyższa Izba Kontroli.
Palenisko w piecu węglowym (zdj. ilustracyjne) /Grzegorz Momot /PAP

Do szczegółowych ustaleń NIK dotarł reporter RMF FM, Marcin Buczek. Główny zarzut to wydawanie pieniędzy na inwestycje, które nie zapewniają wartościowego ekologicznie efektu. Mowa głównie o kolektorach słonecznych, które są za drogie. Najbardziej efektywną, jeśli chodzi i o koszty, i o skutki jest albo wymiana kotłów, albo podłączanie domów do sieci grzewczych.

Jak mówi prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski, jeśli gminy nie zmienią sposobu działania, walka ze smogiem potrwa wiele lat.

W przypadku niektórych gmin jest to ponad 100 lat, a w przypadkach najdalej idących nawet ponad 200 lat, żeby w niektórych skontrolowanych gminach dojść do norm zanieczyszczenia powietrza, które są dopuszczalne - tłumaczył Kwiatkowski.

Jak wynika z kontroli NIK, ze smogiem w Śląskiem najefektywniej i najracjonalniej radzi sobie Częstochowa.

(abs)