Nie będzie dodatkowej ochrony w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Wrocławiu, skąd skradziono wart blisko milion złotych sprzęt. Firma, która w czasie kradzieży pilnowała placówki - wciąż to robi.

Szpital rozmawia z firmą, nie zamierza jednak rozwiązywać umowy. Problemu z ochroną nie widzi także Urząd Marszałkowski, któremu podlega szpital. To sprawa, za którą jest odpowiedzialna dyrekcja - usłyszał nasz reporter.

Skradziony sprzęt był używany do specjalistycznych badań. Jego zniknięcie utrudniło pracę lekarzy, ale placówka zapewnia, że wszystkie zaplanowane zabiegi zostaną wykonane.

Policja wciąż przegląda zabezpieczone nagrania z monitoringu. Przede wszystkim trzeba ustalić, kiedy dokładnie doszło do kradzieży. Jak nieoficjalnie dowiedział się nasz reporter, niewykluczone, że trzeba będzie obejrzeć nagrania nawet z kilkunastu dni.

O kradzieży szpital powiadomił policję w weekend. Urządzenia zniknęły z jednej z pracowni specjalistycznych, gdzie były magazynowane. Nie wiadomo, ilu było złodziei.

(mal)