W poniedziałek zapadnie decyzja o ewentualnym wniosku do sądu o aresztowanie Artura P., zatrzymanego w niedzielę urzędnika z Kancelarii Prezydenta. Postępowanie w sprawie P. prowadzi Prokuratura Okręgowa w Lublinie. Został postawiony mu zarzut udziału w obrocie narkotykami w znacznej ilości.

Prokuratorzy jednak zdecydowali się postawić zarzut wprowadzenia do obrotu tych narkotyków. Będą oceniać również wersję przedstawioną przez samego podejrzanego. Chodzi o około kilograma narkotyku na przestrzeni 3-4 lat - mówił Zbigniew Ziobro.

Mężczyzna został już zwolniony z pracy. Ta sprawa jest dla nas zaskoczeniem. Jeżeli zarzuty się potwierdzą, to pan Artur P. jest człowiekiem, który miał dwie twarze. Z jednej strony zarzuca mi się uczestnictwo we wprowadzaniu do obrotu środków odurzających, a z drugiej strony jest to człowiek, który np. Łazienkach rzucił się do stawu, żeby uratować tonącą dziewczynkę - powiedział prezydencki minister, Maciej Łopiński.

Łopiński nie chciał mówić o szczegółach śledztwa. Dodał, że prezydent o prowadzonym przez prokuraturę dochodzeniu wiedział już wcześniej - pod koniec maja, jednak dla dobra śledztwa Artur P. nie został od razu zwolniony z pracy - stało się to dopiero teraz.

Mężczyzna był doradcą prezydenta do spraw sportu. W kancelarii pracował od października ubiegłego roku, wcześniej był pracownikiem Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu, ministerstwa edukacji, był dyrektorem Biura Sportu, Turystyki i Wypoczynku w Urzędzie Miasta Warszawy. Jest wiceprezesem Polskiego Komitetu Olimpijskiego oraz prezesem Zarządu Głównego Szkolnego Związku Sportowego.