To znowu był pracowity weekend dla ratowników GOPR-u w Beskidach. Dwa razy musieli oni wzywać śmigłowiec. Tylko w sobotę zanotowano tam 10 wypadków.

Oba wypadki wydarzyły się w rejonie Hali Miziowej.

W sobotę przy schronisku przytomność straciła tam 35-letnia kobieta. Objawy wskazywały, że mógł to być udar. Kobietę zabrał śmigłowiec ratowniczy.

Wczoraj helikopter lądował tam ponownie. Tym razem u 63-letniego mężczyzny doszło do zatrzymania krążenia. Ratownicy przywrócili mu funkcje życiowe i przetransportowali do szpitala.

W całym minionym tygodniu w Beskidach było 21 wypadków. Aż połowa z nich wydarzyła się właśnie w sobotę.

Od tego miesiąca w każdy weekend ratownicy będą pełnić dyżury na Górze ŻAR. Sezonową stacje górską otwarto tam właśnie z powodu liczny w tym rejonie wypadków paralotniarzy i rowerzystów.


Opracowanie: