Unijny Sąd zabronił Polce używania loga łudząco podobnego do znaku towarowego Pumy. Polka twierdziła, że jej logo przedstawia "kota domowego w fazie lądowania na przysłowiowe cztery łapy", a nie dziką pumę w fazie wyskoku.

Polka prowadzi przedsiębiorstwo produkcyjno-handlowe. Swój znak zarejestrowała w marcu 2007 r. w Urzędzie Harmonizacji w ramach Rynku Wewnętrznego (OHIM). Urząd ten zajmuje się rejestracją wspólnotowych znaków towarowych i wzorów przemysłowych. Jego siedziba znajduje się w Alicante w Hiszpanii.

Rejestracji znaku sprzeciwiła się Puma AG Rudolf Dassler Sport, obecnie Puma SE. Firma twierdziła, że znak zarejestrowany przez Polkę nie różni się od loga należącego do Pumy, nie ma indywidualnego charakteru ani żadnych cech odróżniających. Na skutek tego sprzeciwu OHIM unieważnił w 2010 r. prawo do wzoru zarejestrowanego przez Danutę Budziewską.

Właścicielka znaku wniosła skargę do Trybunału Sprawiedliwości w Strasburgu. Twierdziła, że zarejestrowany przez nią znak przedstawia zwierzę z rodziny kotowatych spadające na cztery łapy, a nie - jak w znaku Pumy - w fazie wyskoku. Dodatkowo miały o tym świadczyć różnice w ułożenia uszu (sterczące, a nie przylegające do głowy), w widoku przednich i tylnych łap (dwie łapy, a nie tylko jedna) oraz ruchów ogona (ogon uniesiony, a nie opadający). Budziewska przekonywała, że uniesiony ogon podkreśla fazę lądowania, ponieważ to właśnie ogonem kot domowy asekuruje się podczas lądowania przed upadkiem.

Sąd UE, który jest sądem pierwszej instancji w unijnym Trybunale, oddalił skargę Budziewskiej. Sędziowie zwrócili uwagę na to, że zwierzę z rodziny kotowatych w pozycji lądowania dotykałoby ziemi w pierwszej kolejności przednimi, a nie tylnymi łapami. Tymczasem w zakwestionowanym wzorze bliżej ziemi pozostają tylne łapy - uznali sędziowie.

Sąd uznał też, że różnice dotyczące ułożenia uszu, łap i ogona to "nieistotne detale", niemające wpływu na całościowy odbiór obu wzorów przez konsumentów, w tym zwłaszcza przez osoby kupujące odzież i sprzęt sportowy. Logo Budziewskiej może więc wprowadzić ich w błąd co do pochodzenia towarów.  

Budziewskiej przysługuje odwołanie do Trybunału Sprawiedliwości jako drugiej instancji. 

(mpw)