W Łodzi żyje blisko 1000 osób bezdomnych – wynika z najnowszych danych. Wolontariusze, którzy w piątek przeszukiwali kanały, altanki na działkach i pustostany doliczyli się w tej grupie około 400 kloszardów, którzy nawet w czasie mrozów nie korzystają z noclegowni czy schronisk.

Najwięcej bezdomnych, którzy na własną rękę szukają sobie noclegu, jest w dzielnicach: Śródmieście, Bałuty i Stare Polesie. Tam najłatwiej o miejsce do spania na dziko - stare kamienice z pustymi mieszkaniami, piwnicami i poddaszami pozwalają ukryć się przed zimnem i wzrokiem innych ludzi. Kloszardzi nocują też na klatkach schodowych czy kanałach ciepłowniczych.

Po pierwszej, bardzo wstępnej analizie ankiet, które wolontariusze wypełniali wraz z bezdomnymi, przymierzamy się do lekkiej korekty trasy autobusu z gorącymi posiłkami dla ubogich - powiedział Igor Mertyn z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łodzi dziennikarce RMF FM Agnieszce Wyderce. Dla nas najważniejsze są jednak przyczyny bezdomności, bo te dane pozwolą określić, ile mieszkań readaptacyjnych potrzeba dla bezdomnych, żeby znów mogli wrócić do społeczeństwa, żeby mogli normalnie żyć i jak zapobiegać bezdomności w przyszłości - dodał.

Szczegółowy raport o bezdomności w Łodzi ma być opublikowany w drugiej połowie lutego. Na jego podstawie będzie można wskazać miejsca, gdzie powinny być wydawane lekarstwa i ciepła odzież dla kloszardów. Choć dokument nie jest jeszcze gotowy, jedno już jest pewne: w noclegowniach i schroniskach jest zdecydowanie za mało (tylko 500) miejsc dla bezdomnych.