Milion złotych będzie kosztowała produkcja nowego rządowego spotu - dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM Grzegorz Kwolek. Prawie 7,5 miliona pochłonie natomiast emisja klipu. Reklamówka, za którą zapłaci Ministerstwo Spraw Zagranicznych, ma pokazywać pozytywne strony transformacji w ostatnich 25 latach.

Jak usłyszał nasz dziennikarz, produkcja spotu pochłonie milion złotych, bo właśnie tyle musi kosztować przygotowanie dobrego filmu promocyjnego. Prawie 7,5 miliona zostanie wydane na zakup czasu antenowego w czterech zagranicznych stacjach telewizyjnych - CNN, BBC, Eurosporcie i Sky News. Materiały promujące Polskę mają też znaleźć się na stronach internetowych stacji. Produkcja i emisja spotu mają zostać sfinansowane z pieniędzy zaoszczędzonych na kosztach przygotowania i obsługi polskiej prezydencji w UE.

MSZ nie ujawnia, kiedy ma ruszyć kampania. Nasz reporter usłyszał jednak od osób zajmujących się zakupem czasu antenowego, że w tej chwili stacje telewizyjne sprzedają już reklamy na czerwiec.

Resort nie zdradza także na razie, co znajdzie się w klipie. Wciąż trwa konkurs na jego produkcję. Koncepcje mają przedstawić agencje kreatywne, które zostały do niego zaproszone. W skład komisji, która wybierze wykonawcę, wchodzą członkowie Rady Promocji Polski, czyli przedstawiciele ministerstw: Spraw Zagranicznych, Gospodarki, Kultury, Rolnictwa oraz Sportu i Turystyki. W Radzie są także przedstawiciele prezydenta i branży reklamowej.

Ponad 7 milionów za klip na 10-lecie członkowstwa w UE

W ubiegłym tygodniu rząd zaprezentował spot promujący 10-lecie Polski w Unii Europejskiej. Kosztował ponad 7 milionów złotych. Jego produkcja kosztowała prawie 923 tysiące złotych. Sfinansowano go w przeważającej części ze środków unijnych (85 proc.), a nie budżetu państwa (15 proc.).

Najwyższa Izba Kontroli zapowiedziała, że sprawdzi rządowy przetarg w tej sprawie. Zawsze - rokrocznie - wszystkie wydatki budżetowe kontrolujemy, więc także NIK w stosownym momencie zbada prawidłowość wydatkowania tych środków i oczywiście to, czy te pieniądze przełożyły się na odpowiednią jakość tego materiału, który możemy obejrzeć - wyjaśniał prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski.

Wydatków na spot bronił premier Donald Tusk. Jego zdaniem warto pokazywać, jak zmieniła się Polskę od czasu wejścia do UE. Stwierdził, że "sprawa jest czysta jak woda źródlana". Premier podkreślał również, że do pokazywania, jak unijne pieniądze zmieniają Polskę, zmusza nas Bruksela i dlatego co roku ta sama kwota jest wydawana na promocję. Teraz, po raz pierwszy - jak mówił - skutecznie.

(MRod)