Rząd przyjął rozporządzenie, zakładające przekazanie 4 mld zł z Funduszu Rezerwy Demograficznej do dyspozycji Funduszu Ubezpieczeń Społecznych - podało Centrum Informacyjne Rządu. Pieniądze mają być przeznaczone na wypłatę bieżących świadczeń.

Decyzja wynika z konieczności uzupełnienia dotacji do FUS środkami zgromadzonymi w FRD w celu zapewnienia wypłaty emerytur. Dodatkowo, aby proces ten przebiegał zgodnie z obowiązującą ustawą budżetową, pieniądze powinny trafić do FUS we wrześniu - poinformowało CIR. Podkreśliło też, ze rozwiązanie to obniży dług Skarbu Państwa i dług FUS oraz zmniejszy potrzeby pożyczkowe budżetu państwa.

Zgodnie z ustawą, zarządzany przez ZUS Fundusz Rezerwy Demograficznej ma na celu gromadzenie rezerw finansowych przeznaczonych na uzupełnianie niedoborów FUS. Do FRD trafia pewien procent składki na ubezpieczenie emerytalne, część dochodów z prywatyzacji oraz niewykorzystane środki, jakie zostają na koniec roku na rachunku FUS.

Przekazanie 4 mld zł z FRD do FUS krytykowały m.in. organizacje pracodawców oraz związki zawodowe. Pracodawcy RP zarzucali rządowi "krótkowzroczność" i "politykę rabunkową". Zdaniem organizacji obecna sytuacja demograficzna nie pogorszyła się na tyle, by sięgać do rezerw zgromadzonych w Funduszu.

Krajowa Izba Gospodarcza ostrzegała, że "coroczne przekazywanie tak wysokich sum (w ubiegłym roku z FRD przekazano FUS 7,5 mld zł) może w przyszłości oznaczać destabilizację systemu emerytalnego z uwagi na wyczerpanie aktywów funduszu".

NSZZ "Solidarność" podkreślała z kolei, że FRD jest integralną częścią reformy emerytalnej wprowadzonej w efekcie szerokiego konsensusu społecznego i w związku z tym decyzja o uruchomieniu środków z Funduszu powinna być również efektem takiego konsensusu.

OPZZ uważa, że "problemy związane z sytuacją budżetu i FUS powinny być rozwiązywane przez kroki mające na celu zwiększenie wpływów", a nie pieniędzmi z Funduszu. Z kolei zdaniem Forum Związków Zawodowych, przeznaczanie środków z Funduszu na bieżące wydatki ZUS jest dowodem braku odpowiedzialności za losy przyszłych emerytów oraz braku pomysłu na rzeczywiste uzdrowienie finansów państwa.