Cztery osoby tymczasowo aresztowane za atak na policjantów w Sosnowcu. Napastnicy mieli w rękach siekiery. Policjanci musieli wyciągnąć broń. Najpierw dwóch mężczyzn ukradło ze sklepu alkohol. Kiedy pracująca tam kobieta chciała ich zatrzymać, zaczęli jej grozić. Wezwani na miejsce policjanci zatrzymali jednego ze złodziei. Drugi uciekł do pobliskiego domu. Policjanci nie mogli tam jednak wejść, bo na podwórku był agresywny pies. Za moment z domu wyszło siedem osób.

Dwie z tych osób miały w rękach siekiery. Szli w kierunku policyjnego patrolu - mówi Sonia Kepper z sosnowieckiej policji.

Wtedy policjanci wyciągnęli broń i wezwali posiłki. Na szczęście nie padły strzały, bo napastnicy wycofali się do domu.

Oprócz dodatkowych patroli - na miejsce - przyjechał także weterynarz, który musiał agresywnemu psu podać środku usypiające. Dopiero wtedy udało się wejść na podwórko i zatrzymać napastników.

Cztery zatrzymane osoby to trzech braci oraz towarzysząca im kobieta. Wszyscy staną przed sądem za napaść i znieważenie policjantów.

Grozi im za to do 10 lat więzienia.

(ug)