Polskie dzieci są w niebezpieczeństwie - alarmuje rzecznik praw obywatelskich. Duża liczba wypadków w szkołach, brak odpowiedniej opieki medycznej, wysoka umieralność noworodków i wreszcie przemoc w rodzinie. Kochanowski apeluje o zapobieganie tego typu sytuacjom, ale jednocześnie przyznaje, że dopuszczalną formą wychowania jest... klaps.

Skąd ta sprzeczność w wypowiedzi rzecznika? To bardzo proste. Według Janusza Kochanowskiego klaps nie jest formą przemocy wobec dziecka, a najnormalniejszą w świecie metodą wychowawczą. Mało tego, rzecznik ma własną formułę dawania klapsów:

Bić – bo jak mówi słownik języka polskiego – klaps to nic innego jak uderzenie, tyle że płaską dłonią. Na rzeczniku to jednak wrażenia nie zrobiło i nie widzi sensu zaostrzania przepisów.

Na szczęście swój stosunek do klapsów Janusz Kochanowski zdążył wytłumaczyć sam: Nie jestem specjalistą od wychowywania dzieci. I trudno się z tym nie zgodzić…