Odnotowaliśmy 21 przekroczeń polskiej przestrzeni powietrznej; jeszcze nie wszystkie drony i szczątki odnaleziono - poinformował w środę szef Sztabu Generalnego gen. Wiesław Kukuła, mówiąc o rosyjskiej prowokacji z użyciem dronów. "O wszystkim, co jest stanem faktycznym i naszą wiedzą, informujemy prezydenta i Biuro Bezpieczeństwa Narodowego" - podkreślił wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.

Gen. Kukuła podkreślił podczas konferencji na poligonie w Orzyszu, gdzie w środę odbywają się ćwiczenia pk. "Żelazna Brama", że w związku z atakiem rosyjskich dronów z 9 na 10 września odnotowano łącznie 21 naruszeń polskiej przestrzeni powietrznej. Szef SG zaznaczył, że nie wszystkie drony, jak również ich szczątki, zostały już odnalezione.

Liczymy się z tym, że odnalezienie zwłaszcza szczątków, które mogą być mocno zdefragmentowane, które mogą być na terenach nieuczęszczanych, terenach gęsto zalesionych, itd., może nam zająć jeszcze trochę czasu - powiedział generał.

Uwaga! Nie zbliżać się!

Szef SG zaapelował też, aby w razie znalezienia drona lub jego fragmentów, informować o tym policję. Podkreślił, że nie należy zbliżać się do podobnych znalezisk.

Ściągamy różnego typu materiały ze wszystkiego, co znajdujemy, włącznie z materiałami biologicznymi i bardzo nam zależy na tym, aby nie zostało to w jakiś sposób zakłócone - zaznaczył.

Szef MON zwrócił się z kolei z prośbą do obywateli o niefotografowanie dronów. Nie ułatwiajmy życia naszym adwersarzom, naszym przeciwnikom. Robienie zdjęć z numerami dronów, które zostały znalezione, ułatwia im zrobienie sobie raportów z operacji, które przeprowadzili - mówił. Wicepremier zapewnił, że wszystkie miejsca, gdzie odnaleziono drony lub ich szczątki, zostały zabezpieczone.

Jak dodał, całościowy raport dotyczący sprawy, zdany zostanie po zakończeniu "akcji związanej z poszukiwaniem, z wyciągnięciem wniosków i rekomendacjami". Raport ten przedstawiony ma zostać resortowi obrony, premierowi, prezydentowi oraz BBN przez dowódcę operacyjnego za pośrednictwem szefa SG.

To nie jest rzecz codzienna, więc ten raport też wymaga i czasu i staranności - podkreślił Kosiniak-Kamysz. 

Co trafiło w dom w Wyrykach?

W środę BBN opublikowało wpis na portalu X, nawiązujący do nieoficjalnych informacji TVN24, zgodnie z którymi 12 września do BBN miała trafić oklauzulowana notatka na temat naruszeń polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony, do których doszło w nocy z 9 na 10 września. Notatka ta miała zawierać - według TVN24 - informację mówiącą, że na dom w Wyrykach spadła rakieta, a nie dron bądź jego fragmenty.

Kosiniak-Kamysz zapewnił, że "o wszystkim, co jest stanem faktycznym i nasze wiedza informujemy pana prezydenta i BBN". To dla mnie zawsze było bardzo ważne - powiedział szef MON, wskazując także na znaczenie możliwie szerokiego informowania opinii publicznej o działaniach wojska.

Wicepremier podkreślił, że do BBN trafiają "określone meldunki, raporty dzienne i tygodniowe". Wszystko, co było w naszej wiedzy, zostało przekazane - zapewnił. Przypomniał też, że w posiedzeniach rządowego komitetu bezpieczeństwa zawsze bierze udział przedstawiciel prezydenta. Tak było też i wczoraj, gdy omawialiśmy skutki działań (w nocy z 9 na 10 września - przyp. red.), reakcję sojuszniczą, a także analizowaliśmy zdarzenia i ich potencjalne przyczyny - powiedział szef MON.

Tusk: Mam już dosyć tysięcy mądrali

Premier Donald Tusk podkreślił w środę, że jeśli żołnierz używa wszystkich dostępnych narzędzi, aby np. chronić polską granicę, musi mieć "pełne poczucie", że państwo stoi po jego stronie. Według szefa rządu dla każdego polityka musi być oczywiste, że może też dojść do sytuacji, w których dojdzie do jakichś strat.

Na początku środowego posiedzenia rządu Tusk nawiązał do wtargnięcia rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną, wskazując, że cała sprawa wiąże się z kwestią "bezpieczeństwa prawnego żołnierzy".

Szczerze powiedziawszy, mam już dosyć tych tysięcy mądrali, którzy nigdy niczego tak naprawdę nie mieli wspólnego z wojną czy z wojskiem i każdy ma jakiś pogląd na to, jak ma się wojsko zachować, kiedy strzelać, kto ma kogo sprawdzać i jaki sprzęt należy kupić. To się musi wreszcie skończyć, bo tego wymaga interes narodowy i bezpieczeństwo państwa - stwierdził Tusk.