Wraz z informacjami o rosyjskich dronach nad Polską, pojawił się również szereg dezinformacji. Jak sobie z tym radzić i skąd się to bierze? "Za dużo czasu spędzamy w takich kanałach jak Instagram, Tik Tok, Facebook. To jest średnio po kilkanaście godzin dziennie (...) Media społecznościowe powodują naszą izolację" - tak twierdzi Michał Fedorowicz, przewodniczący Europejskiego Kolektywu Analitycznego Res Futura, który był gościem Piotra Salaka w Radiu RMF24.
Jak zaznacza gość Radia RMF24, wczoraj w związku z atakami dronów w polskiej przestrzeni powietrznej pojawiły się też zintensyfikowane działania dezinformacyjne w przestrzeni informacyjnej. Po wczorajszym dniu możemy powiedzieć, że zdarzenia (...) promujące rosyjskie linie narracyjne były największe od początku ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę (...) W tym momencie nasze social media i sieć są permanentnie penetrowane przez rosyjskie siatki informacyjne - relacjonuje analityk Res Futura.
Ekspert wyjaśnia, że ta operacja psychologiczna ma na celu rozbicie solidarności pomiędzy Polakami i Ukraińcami. Fedorowicz spośród rosyjskiej aktywności wymienia m.in. narrację, jakoby to Ukraińcy byli odpowiedzialni za wczorajszy atak dronów. Zaznacza również, że pojawia się przekaz mający na celu załamanie zaufania do NATO.
Posiadamy dziurawą przestrzeń, w którą Rosjanie mogą bez problemu implementować różnego rodzaju narracje. Do tego posiadamy siły polityczne w Polsce, które też korzystają i budują swoje przekazy na narracjach zbliżonych, czy bardziej antyukraińskich, czy bardziej propokojowych - uważa Michał Fedorowicz. Ekspert zaznacza, że działania dezinformacyjne przybierają coraz bardziej dynamiczne formy.
Analityk zauważa, że aktualnie w dyskursie zmieniają się ramy informacyjne. Rama, jaką mieliśmy do tej pory, świadczyła o tym, że Ukraińcy są ofiarą, Rosja jest agresorem (...) Dzisiaj uznajemy, że nie wiadomo tak naprawdę, czy Ukraińcom bardziej zależy na wojnie, czy aby ściągnąć Polskę do wojny. To są cytaty. Z drugiej strony Rosja z agresora przechodzi do tak zwanego racjonalnego gracza - tłumaczy klimat dyskusji Fedorowicz. Na tym gruncie rośnie potencjał, aby destabilizować Sojusz Północnoatlantycki.
Gość Radia RMF24 zaznacza, że Unia Europejska jako instytucja nie prowadzi działań prewencyjnych wobec akcji dezinformacyjnych. Występują działania reaktywne, czyli post factum, kiedy już pojawiły się fake newsy.
Jak więc można ochronić się przed dezinformacją? Ekspert sugeruje zachowanie higieny informacyjnej, czyli ograniczenie swojej aktywności w mediach społecznościowych, która może być szkodliwa. Wydaje nam się, że jesteśmy w jakimś świecie, który istnieje w naszej komórce i zaczynają dochodzić do nas informacje, które mają przede wszystkim nas nastraszyć, wywołać gniew. I to powoduje, że jesteśmy bardziej podatni - charakteryzuje social media ekspert.
Fedorowicz przytacza potrzebę instytucjonalnych regulatorów, które systemowo pomagałyby zarządzać informacjami. Skoro jesteśmy na wojnie informacyjnej z Federacją Rosyjską, to powinniśmy uznać, że te działania służą zmianie naszego statusu międzynarodowego. Jeśli będziemy pewne rzeczy akceptować, to nie oczekujmy, że w perspektywie nie będzie prób zbudowania nowej architektury dla naszego kraju, bo to jest główny cel strategiczny Rosji (...) Musimy pamiętać, że media społecznościowe to miękkie podbrzusze demokracji - podkreśla gość Radia RMF24.
Opracowanie: Karolina Galus


