Jeszcze listopadzie ruszy nabór na pracowników inspektoratów w całej Polsce. To efekt ustawy o Inspekcji Ochrony Środowiska, która wchodzi w życie w 1 stycznia 2019 roku. Jest ona częścią tzw. pakietu odpadowego, czyli odpowiedzi rządu na nieprawidłowości w gospodarce odpadami. Nowe przepisy wprowadzają szereg zmian w funkcjonowaniu tej jednostki m.in. w zakresie czasu pracy inspektorów, ich uprawnień oraz wynagrodzeń.

Zmiana to przede wszystkim dofinansowanie inspektoratów ochrony środowiska. W całej Polsce przybędzie w sumie 600 nowych etatów. Nowe etaty zostały przyznane Inspekcji od stycznia 2019 r., ale procedury naborów rozpoczną się już w listopadzie. Chodzi przecież o 600 etatów w skali kraju - wyjaśnia Paweł Ciećko Główny Inspektor Ochrony Środowiska.

Potrzebna kontrola 24 godziny na dobę

Jak dotąd żaden rząd nie pochylił się nad sytuacją naszych inspektorów. Dzięki działaniom obecnego rządu dostajemy od 2019 roku dodatkowych 600 etatów w całej Polsce, które wzmocnią kontrolę, w  zakresie zwalczania tzw. szarej strefy w gospodarce odpadami.  Oprócz tego przeznaczamy środki na podwyżki, które zahamują wreszcie odpływ pracowników  z Inspekcji. Stworzymy nowoczesne warunki pracy i do tego będziemy mieli potężne zaplecze laboratoryjno-monitoringowe.

Jak dodaje, inspektor Ciećko najważniejsze jest jednak stworzenie pionu kontrolnego, który będzie działał 24 godziny na dobę. Co oznacza, że inspektorzy pracować będą też w alarmowo, podobnie jak straż miejska lub policja. To jest krok milowy, pierwszy w mojej ocenie od 1998 roku - dodaje Paweł Ciećko.

Reforma Inspektoratu Ochrony Środowiska według oceny inspektora generalnego, to znacząca zmiana w funkcjonowaniu. To zmiana polegająca na tym, że wszystkie laboratoria w całym kraju przechodzą do Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska. To oznacza, że Główny Inspektor konsoliduje całość bazy laboratoryjnej z poszczególnych województw. To jest szybszy przepływ informacji, racjonalizacja zatrudnienia, lepsze wykorzystanie sprzętu laboratoryjno-badawczego. To oznacza, że jeżeli będzie trzeba w nocy pojechać i zrobić pomiary, to ludzie z laboratorium wsiadają do samochodu ze specjalistycznym sprzętem i  razem z inspektorami udadzą się w określone miejsce. To będzie sieć laboratoriów w całej Polsce. W każdym województwie będzie taka załoga interwencyjna, która będzie pracować na rzecz inspekcji - mówi Ciećko.

Trzeba powstrzymać zbyt dużą rotację pracowników

Wzmocnienie etatami potrzebne jest po to, aby powstrzymać zbyt dużą rotację pracowników. Wg stanu na koniec 2017 r. w wojewódzkich inspektoratach ochrony środowiska zatrudnienie wynosiło 2150,4 etatu a na koniec 2012 r. 2161,2 etatu.

Problemem jest duża fluktuacja kadr w ciągu roku. Dla przykładu we wskazanym 2012 r. z Inspekcji odeszły 133 osoby, a zatrudniono 110. Młodzi pracownicy przychodzą do IOŚ i po 2-3 latach odchodzą. Trzeba mieć świadomość, że przekazywanie im wiedzy i doświadczeń oraz ich szkolenie jest czasochłonne. Inspektor Ciećko w rozmowie z Przemysławem Błaszczykiem reporterem RMF MAXXX dodaje, że sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że liczba nowych zadań nałożonych na organy Inspekcji Ochrony Środowiska, a zwłaszcza WIOŚ, w okresie ostatniej dekady wzrosła ponad trzykrotnie. Dla przykładu w 2004 r. kiedy Polska przystąpiła do UE liczba zadań realizowanych przez IOŚ wynosiła 120, a w końcu 2015 r. wynosiła już ok. 300. Niestety wzrost liczby zadań nie wiązał się z odpowiednim wzmocnieniem kadrowym oraz finansowym.

Największe problemy z odejściem, z eksodusem z Inspekcji Ochrony Środowiska, były-w dużych aglomeracjach miejskich takich jak: Kraków, Warszawa, Poznań, Wrocław, Szczecin - przyznaje Ciećko.

Dobitnie pokazuje to przykład Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie. Mamy problem np. z pomiarami emisyjnymi przedsiębiorstw. Grupa, która  zajmowała się pomiarami pyłów i gazów emitowanych przez kominy wysokie np. krakowskiej huty, całkowicie się rozpadła. Sytuacja taka to efekt tego, że pracownicy się zwalniają ze względu na złe warunki płacowe. Czasami oczywiście zdarzają się również przypadki losowe. Jednak fakt pozostaje faktem, że odchodzących, dobrze wykwalifikowanych  pracowników, trudno zastąpić - przyznaje w rozmowie z reporterem RMF MAXXX Ryszard Listwan Zastępca Małopolskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska.

W tej chwili mamy około 55 inspektorów, ale nie ukrywam, że jest nagląca potrzeba zatrudnienia dodatkowych 20-30 pracowników. Najważniejsze jest jednak to, żeby ci wszyscy inspektorzy chcieli u nas pracować, bo na tę chwilę sukcesywnie tracimy bardzo dobrych fachowców. Sytuacja taka będzie trwać, dopóki inspektorzy z krótkim stażem pracy będą zarabiać nieco ponad 2 tysiące złotych butto - zaznacza. 

Jakich ludzi poszukiwać będzie małopolski WIOŚ?

Oczekujemy zarówno młodych jak i doświadczonych ludzi. Niewątpliwie będziemy potrzebować byłych wykwalifikowanych pracowników policji, bo zmieni się nieco charakter naszej pracy. Będą więc potrzebni nie tylko inżynierowie, ale też specjaliści od właściwego postępowania. Mam tutaj na myśli choćby sprawy karne - przyznaje Listwan i dodaje, że inspektorzy będą przeprowadzali  kontrole, bez zapowiedzi, także w nocy. Mamy nadzieję, że lepszym sprzętem. Wszystko będzie skoordynowane z działaniami policji i prokuratury - zapewnia Ryszard Listwan.

Stąd poza wzmocnienia nowymi etatami, przewidziano też podwyżki. Chciałbym, żeby rekrutacje rozpocząć bezwzględnie jeszcze w tym miesiącu - zapewnia nas Ciećko. W przyszłym roku w ustawie budżetowej dla całej inspekcji środowiska w naszym kraju, przewidziane jest 80 mln zł na podwyżki w tym również na 600 dodatkowych etatów.

Minister środowiska poprzez zapisy w nowej ustawie (z 20 lipca 2018 o zmianie ustawy o IOŚ oraz niektórych innych ustaw) zabezpieczył dofinansowanie na realizację zadań Państwowego Monitoringu Środowiska ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w kwocie około 100 mln. zł rocznie. GIOŚ złożył do NFOŚiGW wniosek na dofinansowanie realizacji PMŚ na lata 2019-2022 w wysokości ok 400 mln. zł z perspektywą kontynuacji - dodaje Ciećko.

Jak zmiany ocenia strona społeczna?

Przedstawiciele Alarmu Smogowego przyznają, że zmiany w Inspekcji Ochrony Środowiska są potrzebne. Faktycznie, płace w WIOŚ są teraz takie, że mają problem z utrzymaniem ludzi, a o utrzymaniu motywacji do pracy, to w ogóle ciężko  myśleć, kiedy się myśli dociągnąć do "pierwszego". Niestety same podwyżki to nie jest coś, co może naprawić skostniałą i niedziałającą strukturę - wyjaśnia Tomasz Borejza z Alarmu Smogowego i jako przykład podaje interwencję WIOŚ w Skawinie. Ludzie w Skawinie się skarżą, że zgłaszają jeden z uciążliwych dla środowiska zakładów i słyszą od inspektorów "Proszę iść do zakładu i zgłosić, że coś jest u Was nie w porządku".

(mk)

Przemysław Błaszczyk, RMF MAXXX