Rada Nadzorcza TVP decyduje o losie prezesa Roberta Kwiatkowskiego. Po raz trzeci wniosek, tym razem już o jego odwołanie, a nie tylko zawieszenie w pełnieniu funkcji szefa TVP, złożyła Anna Popowicz, wiceprzewodnicząca rady. Pomimo wcześniejszych apeli nawołujących Kwiatkowskiego do dymisji, prezes sam nie chce odejść; czeka na decyzję rady.

Atmosfera wokół Kwiatkowskiego coraz bardziej się zagęszcza, zwłaszcza po opublikowaniu listu Rywina do prezydenta Kwaśniewkiego, wskazującego na zaangażowanie prezesa TVP w zakulisowe i niejasne działania związane z tzw. ustawą medialną.

Zdaniem Anną Popowiczm szanse na odwołanie Kwiatkowskiego są niewielkie. Wiceszefowa rady mówi, że za odwołaniem prezesa TVP oprócz niej zagłosuje jeszcze jedna osoba, nie zdradziła jednak kto. Mówi się, że może to być szef rady Witold Knychalski.

Trudno w to jednak uwierzyć, biorąc pod uwagę, że losy tych dwóch panów splatały się niegdyś i to dość ściśle. Kwiatkowski chciał np., by związany z PSL Knychalski zasiadł w zarządzie telewizji. Ludowcy się jednak na to nie zgodzili.

Anna Popowicz uważa, że Kwiatkowski powinien zrezygnować z funkcji, bo sytuacja wokół telewizji tak nabrzmiała, iż trzeba radykalnych posunięć. Jej zdaniem argumentem przemawiającym za jest wątpliwa i dyskusyjna jakość z przebiegu obrad komisji śledczej.

Gdy ogląda się relacje innych stacji i TVP, ma się wrażenie, że to dwa światy. Inne media zdecydowanie lepiej pokazują to, co się dzieje na Wiejskiej – mówi Popowicz.

Wielce alarmujący jest też apel koła Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, że dziennikarze telewizji państwowej traktowani są instrumentalnie i do celów politycznych.

Foto: Archiwum RMF

20:20