Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko próbuje w Moskwie uzyskać poparcie Kremla w zbliżających się wyborach prezydenckich. Rosyjskie władze nie mają specjalnej ochoty udzielać mu tego poparcia - piszą dzisiaj rosyjskie gazety, komentując niezbyt gorące przyjęcie Łukaszenki na Kremlu.

Aleksander Łukaszenko, który ma coraz większe kłopoty z opozycją wygrałby wybory prezydenckie bez większych problemów, gdyby zyskał poparcie Kremla. Jak piszą niemal wszystkie rosyjskie gazety, Putin takiego poparcia nie udzielił i nawet nie ma specjalnej ochoty go udzielać. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że Łukaszenko jest człowiekiem Moskwy i zajmuje się wyłącznie sprzedażą Białorusi w Rosyjską „niewolę”. Nic bardziej błędnego – Rosjanie nie chcą mieć już nic do czynienia z nieobliczalnym partnerem, który brutalnie rozprawia się z opozycją. Łukaszenko, jako sojusznik przynosi Moskwie tylko wstyd. Dlatego, jak piszą gazety, Putin zażądał by wrześniowe wybory prezydenckie były przeprowadzone w taki sposób, by uznała je Europa, a wczoraj nawet nie zająknął się że Łukaszenko może liczyć na jego poparcie. Teraz, Łukaszenko najbardziej obawia się tego, że Kreml może poprzeć któregoś z jego konkurentów.

foto EPA

08:10