Polska nie wdrożyła do tej pory unijnej dyrektywy Omnibus, dlatego nadal w internecie będą królowały naciągane promocje. Zwłaszcza z okazji Black Friday, który chociaż przypada za miesiąc... już się rozkręca - czytamy w czwartkowej "Rzeczpospolitej".

Jak zauważa czwartkowa "Rzeczpospolita", sklepy już zaczęły promocje nawiązujące do Black Friday.

"Z dnia na dzień nawet w handlu tradycyjnym będzie coraz bardziej świątecznie i bożonarodzeniowych dekoracji szybko zacznie przybywać. Kluczowe w tym okresie prezentowym są właśnie przeceny, ale z nimi bywa wciąż różnie" - czytamy. I jak dodaje dziennik, "zazwyczaj prezentują się imponująco tylko w reklamie, a gdy przyjdzie do kupowania, atrakcyjność ofert się zmniejsza i trzeba uważać, czy faktycznie można mówić o jakiejkolwiek obniżce ceny".

Promocyjna bańka

"Dyrektywa Omnibus, choć bardzo korzystna dla konsumentów, nadal nie została w Polsce wdrożona - miało się to stać do 28 maja. Prawo to kończy z przynajmniej częścią udawanych promocji, sklepy nie będą już mogły sztucznie zawyżać cen przed wprowadzeniem obniżek, aby rabat wyglądał na większy niż w rzeczywistości" - pisze dziennik.

Jak podkreśla cytowana przez "Rz" Jolanta Tkaczyk, szefowa Katedry Marketingu Akademii Leona Koźmińskiego, w Polsce proces legislacyjny dyrektywy rozpoczął się w lipcu 2021 r.

"Ewentualne vacatio legis będzie trwało zaledwie 14 dni od ogłoszenia. Mamy ciekawą sytuację - niektórzy przedsiębiorcy mogą zechcieć skorzystać ze swoistej luki prawnej na pseudopromocje w Black Friday" - mówi Tkaczyk. Jak dodaje, "teoretycznie nawet brak stosownych przepisów nie zwalnia z przestrzegania dyrektywy - tylko że trudno byłoby wyegzekwować jej zapisy. W wyniku tego zamieszania nie należy wykluczyć podejmowania prób wykorzystania sytuacji i uruchamiania pseudopromocji".

Zdaniem "Rz", szykuje się zatem powtórka z rozrywki, a sklepy dotychczas skwapliwie korzystały z okazji, by konsumentów wprowadzać w błąd.

 

Choć oficjalnie mowa jest o ogromnych obniżkach, nawet do 70 proc., to realia są zdecydowanie skromniejsze. "Analiza ofert blisko 800 e-sklepów, przeprowadzana przez Deloitte we współpracy z firmą Dealavo w 2021 r., pokazała, że w Black Friday w porównaniu z piątkiem tydzień wcześniej obniżki cen sięgnęły średnio jedynie 3,6 proc. Co ciekawe, aż 57 proc. sklepów internetowych nie przygotowało dla klientów promocyjnych ofert. Do tego Black Friday w przypadku większości sprzedawców nie ograniczał się do jednego dnia, ale zaczął się nawet dwa tygodnie wcześniej i przedłużył się do poniedziałku 29 listopada" - czytamy.