Mieszkańcy Wieliczki narzekają na zatłoczone pociągi dowożące ich do Krakowa. Według informacji, które dostajemy od naszych słuchaczy i czytelników, podróż do stolicy Małopolski o poranku nie należy do przyjemnych. Pasażerowie twierdzą, że Koleje Małopolskie często podstawiają zbyt krótkie składy, przez co podróżni tłoczą się na korytarzach i jadą w ścisku do samego Krakowa.

Część pasażerów relacjonuje, że w godzinach porannego szczytu przychodzą wcześniej na peron, żeby wsiąść do pociągu jadącego w przeciwną stronę. Wtedy na wcześniejszej stacji wracają do składu jadącego w stronę Krakowa i dopiero dzięki takiemu zabiegowi mogą zająć miejsca siedzące.

Okazuje się, że cykliczne badania ruchu na tej trasie przeprowadza Zakład Transportu na Wydziale Inżynierii Lądowej Politechniki Krakowskiej. Jak przyznaje dr inż. Aleksandra Ciastoń-Ciulkin, rzeczywiście najmniej komfortowo podróżuje się w godzinach szczytu.

Najgorzej jest w trzech kursach popołudniowych, kiedy wszystkie miejsca siedzące są zajęte. Nieciekawie jest też pomiędzy 6:30 a 8:30 – tutaj też część pasażerów podróżuje na stojąco. Określiliśmy też wskaźnik komfortu podróży. Oceniamy to w 4-stopniowej skali. Wszystkie kursy otrzymują oceny dobre lub bardzo dobre. Jedynie kurs o 6:38 z Wieliczki otrzymuje ocenę dostateczną. Wówczas występuje największe zatłoczenie - tłumaczy ekspertka. 

Urząd Marszałkowski: Zdajemy sobie sprawę, że czasami o poranku brakuje miejsc siedzących

Chcąc interweniować w tej sprawie zwróciliśmy się do Urzędu Marszałkowskiego województwa małopolskiego, który opowiada za Koleje Małopolskie. Rzeczniczka Agnieszka Grybel-Szuber przyznaje, że o poranku zdarzają się zatłoczone pociągi, ale samorząd województwa robi wszystko, żeby sytuacja się poprawiła.

Na trasie jeżdżą najdłuższe pociągi jakimi dysponujemy. Większość pociągów to czteroczłonowe składy. W tym momencie nie ma możliwości żeby dołożyć kolejne człony. Jesteśmy w momencie zakupu kolejnych składów. Trwa ich produkcja w sądeckim Newagu. Pierwsze sześć składów dotrze do nas pod koniec listopada. Jeśli będą jakieś zmiany na tej trasie, to wejdą one w życie dopiero z początkiem obowiązywania nowego rozkładu czyli 13 grudnia. Zdajemy sobie sprawę, że czasami o poranku brakuje miejsc siedzących, ale nie jest aż tak tłoczno, żeby nie można było wsiąść do pociągu. Więc nawet na stojąco można dojechać do Krakowa we w miarę komfortowych warunkach – wyjaśnia rzeczniczka.

(mn)