Jechałeś za szybko - stoisz godzinę na poboczu. Pędzisz, bo się spieszysz - to teraz stracisz czas. To nowy pomysł na walkę z kierowcami, którzy przekraczają prędkość. Takie rozwiązanie - jak ustalił reporter RMF - jest w wachlarzu rozwiązań, nad którymi pracuje kancelaria premiera.

Kara "utraty czasu" jest już stosowana w innych krajach. W Estonii przekroczenie prędkości o 20 kilometrów na godzinę powoduje 45-minutowy postój. Przekroczenie o 40 km może oznaczać nawet godzinny przystanek. Świetny pomysł. Niektórych ludzi by to nauczyło tego, że jak będziesz się spieszyć w ten sposób, to będzie jeszcze gorzej, bo na spotkanie już w ogóle nie dojedziesz. Dobry pomysł - mówi szef portalu o bezpieczeństwie ruchu drogowego Łukasz Zboralski.

Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział zmiany w przepisach, by skończyć z piractwem drogowym.

Pod uwagę brana jest też oczywiście podwyżka wysokości mandatów. Jestem za wprowadzeniem bardzo wysokich kar dla piratów drogowych  - mówił wczoraj premier. Maksymalny mandat może być w wysokości nawet połowy średniej krajowej pensji.

Rozważane jest też powiazanie wysokości ubezpieczenia OC z liczbą punktów karnych. Razem z punktami będzie rosnąć stawka, którą trzeba zapłacić.

Decyzja w rządzie na temat konkretnych rozwiązań jeszcze nie zapadła. 

Opracowanie: