Przeciwnicy Romana Giertycha kontra jego zwolennicy – przed Ministerstwem Edukacji zebrały się dwie grupy manifestantów. Obie wyposażone są w transparenty i flagi, a odgradza je od siebie kordon kilkudziesięciu policjantów.

Obie manifestacje zgromadziły po ponad sto osób. Zwolennicy Romana Giertycha przynieśli biało-czerwone flagi i wielki transparent z napisem „Giertych tak”. By jednak – jak to zazwyczaj bywa – demonstracja nie ograniczała się do machania transparentami i wykrzykiwania haseł, reporterzy RMF FM zaprosili do rozmowy na argumenty przedstawicieli obu grup, zarówno popierającej, jak i krytykującej ministra edukacji. Posłuchaj:

Minister przymierza się do wprowadzenia obowiązkowych mundurków. A jeśli ktoś nie będzie chciał nosić jednolitych ubrań, to za zachowanie może nie zdać do następnej klasy. Co więcej, jeśli szkoła uzna, że uczeń przeszkadza w nauce innym, może trafić do specjalnej placówki, które chce zakładać minister Giertych.

Wicepremier od lipca obiecuje także maturalną amnestię. W rozmowie z RMF FM zapewnił, że w końcu podpisze odpowiednie rozporządzenie w tej sprawie.

Minister wciąż także powtarza hasło „tani podręcznik”, choć już wiadomo, że w budżecie nie będzie na to pieniędzy. Zresztą tańsze pewnie miałyby być te książki, które przejdą weryfikację resortu.

Ale można się jeszcze spodziewać kolejnych ministerialnych pomysłów. Może wprowadzić kary cielesne? Choć chyba lepiej nic nie sugerować Giertychowi…

Ocenę od kilku miesięcy wystawia mu sama młodzież. Dziś także uczniowie będą protestować. A co na to wicepremier? Chciałbym podziękować uczniom – mówi Roman Giertych – bo każde ich przybycie pod resort to większe zainteresowanie mediów. Cóż, to chyba trochę za mało, jak na merytoryczną dyskusję o zmianach w nowym roku szkolnym…

Protesty w życiu Romana Giertycha...

Sam minister edukacji w przeszłości nie brał udziału w spektakularnych manifestacjach i protestach. Nie pamięta go z takich akcji działacz NZS Piotr Nycz, który uczestniczył w wielu strajkach na przełomie lat 80. i 90.

Roman Giertych zaangażował się natomiast w protest w 1989 roku – tyle że był to protest przeciwko bojkotowi studium wojskowego. - Podpisał wraz z innymi 20 studentami list, w którym protestował przeciwko temu bojkotowi, ponieważ wojsko jest potrzebne, bo zagrażają nam Niemcy - wspomina Andrzej Radke, który stał wówczas po drugiej stronie barykady.