Prokuratura zajmie się strajkami lekarzy ze śląskich szpitali. Wojewoda złożył doniesienie w sprawie siedmiu placówek, w których – jego zdaniem – protest prowadzony jest nielegalnie. Śląscy lekarze zapowiadają kontynuowanie strajku.

Nie wykluczają też zaostrzenia formy protestu. - Nie boimy się - mówi jeden z lekarzy ze szpitala w Jaworznie, gdzie strajk trwa najdłużej, bo aż od 8 maja. Protestujący w tej placówce medycy są zaskoczeni decyzją wojewody i dyrektora – obaj uznają strajk za nielegalny. Tłumaczą, że gdy rozpoczynali akcję, nikt z dyrekcji nie wspominał nawet o tym, że coś może dziać się niezgodnie z prawem.

Lekarze są gotowi iść do sądu, by zaprezentować opinie prawne uznające ich protest za legalny. Na zarzuty, że w przedstrajkowym referendum brali udział tylko lekarze odpowiadają: to protest tylko jednej grupy zawodowej. I dlatego głosowali tylko lekarze.

Jutro strajk ma się rozpocząć w kolejnym szpitalu - Górnośląskim Centrum Medycznym w Katowicach-Ochojcu. Przeprowadza się tam skomplikowane operacje serca; pacjenci na leczenie przyjeżdżają tu z całego kraju.