Protestujący w kopalni „Budryk” całkowicie zablokowali kopalniane bramy. Na teren zakładu w Ornontowicach nie wpuszczono pierwszej zmiany, czyli około dwustu pracowników.

Tym, którzy chcieli dziś pracować, protestujący postawili ultimatum: albo nie wchodzicie, albo wchodzicie i tym samym przyłączacie się do strajku. Tak właśnie wygląda typowy strajk okupacyjny – powiedział reporterowi RMF FM jeden z członków komitetu strajkowego. Tylko nieliczni zdecydowali się wejść na teren kopalni. Około 200 osób zebrało się w stołówce. Tam sporządzono listy tych, którzy chcieli pracować, i ludzie spokojnie rozeszli się do domów:

Zrównanie zarobków w "Budryku" ze średnią płac w Jastrzębskiej Spółce Węglowej jest zasadniczym postulatem strajkujących. W środę strony sporu uzgodniły 18 z 20 punktów planowanego porozumienia. Późnym wieczorem negocjacje zostały przerwane po pojawieniu się rozbieżności w kluczowym punkcie dotyczącym wysokości i sposobu naliczania podwyżek płac.

W czasie rozmów dotyczących strajku w kopalni "Budryk" związkowcy z „Budryka” i Jastrzębskiej Spółki Węglowej pokłócili się między sobą. Ostra dyskusja trwała kilkanaście minut, komitet strajkowy szykował się nawet do opuszczenia sali. Posłuchaj:

Kłótnia zakończyła się ogłoszeniem przerwy, po której... rozmowy wznowiono. Porozumienie oznaczać będzie koniec strajku. Jeśli go nie będzie, komitet strajkowy grozi zaostrzeniem trwającego już prawie miesiąc protestu.

Protest w "Budryku" prowadzą cztery z dziewięciu działających tam związków zawodowych. Pozostałe zgadzają się na propozycje zarządu. Protestujący konsekwentnie jednak uznają je za niewystarczające.