Prokuratura uchyliła tymczasowy areszt wobec byłej dyrektor Biura Prezesa Rady Ministrów Anny W. Na tę decyzję wpływ miała opinia biegłego, z której wynika, że izolacja matki może pogłębić chorobę dziecka. Anna W., jak informuje reporter RMF FM Krzysztof Zasada, wychodzi z aresztu pod pewnymi warunkami. Zastosowano wobec niej m.in. kaucję w wysokości 400 tysięcy złotych.

Rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak poinformował w czwartek, że prokurator uchylił wobec Anny W., bliskiej współpracowniczki byłego premiera Mateusza Morawieckiego, środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. Prokuratura uwzględniła opinię oraz treść art. 259 § 1 pkt 2 k.p.k., który dopuszcza możliwość odstąpienia od tymczasowego aresztowania ze względu na możliwe negatywne skutki dla osoby najbliższej podejrzanej.

Jak przekazał Przemysław Nowak, 2 kwietnia prokurator uzyskał opinię, z której wynika, że istnieje możliwość, iż opieka sprawowana nad dzieckiem przez tylko jednego rodzica uniemożliwi małoletniemu prawidłową egzystencję lub pogłębi jego chorobę.

Przebywająca od kilku tygodni w areszcie śledczym była dyrektor Biura Prezesa Rady Ministrów Anna W. jest podejrzana w sprawie nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS).

W czwartek wydała oświadczenie, w którym apelowała o możliwość spotkania z 13-letnim synem, który jest w spektrum autyzmu i ma ADHD.

Według śledczych urzędniczka miała przyjąć 3,5 mln zł łapówki. W areszcie przebywała od ponad dwóch miesięcy.

Anna W., jak informuje reporter RMF FM Krzysztof Zasada, wychodzi z aresztu pod pewnymi warunkami. Zastosowano wobec niej kaucję w wysokości 400 tysięcy złotych, ma też policyjny dozór, a także zakaz kontaktu z określonymi osobami pojawiającymi się w śledztwie. Nie może też opuszczać kraju.

Śledczy podkreślają, że wciąż są przesłanki, by areszt stosować.