Pochodzący z Mołdawii Radu M., który w ubiegłym roku zgwałcił biegaczkę na Żoliborzu, został oskarżony o kolejny gwałt, którego miał się dopuścić pół roku wcześniej na Pradze Północ. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu.

Kobieta została zaatakowana od tyłu, była duszona. Mężczyzna zabrał pokrzywdzonej kilkaset złotych, po czym przeciągnął ją w bardziej odosobnione miejsce i przemocą doprowadził do obcowania płciowego - powiedział Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Sprawca uciekł, a pokrzywdzona kobieta nie była w stanie przypomnieć sobie jak wygląda. "Gwałciciel zostawił jednak ślady nasienia, które zostały pobrane i zapisane w policyjnej bazie "- informują śledczy.

Z kolei w połowie stycznia ubiegłego roku w rejonie Mostu Grota-Roweckiego w Warszawie została zaatakowana 30-letnia biegaczka. Sprawca rzucił się na nią, próbował okraść. Zakneblował usta, zaciągnął krzaki i czterokrotnie brutalnie wykorzystał.

30-latka zapamiętała wygląd mężczyzny i to ułatwiło policji poszukiwania.

38-letni Radu M. został zatrzymany w okolicy warszawskiej Cytadeli. Twierdził, że nic nie wie o napadach i gwałtach. Badania genetyczne potwierdziły zgodność jego DNA z tym, które zabezpieczono u zgwałconych kobiet.

W grudniu Sąd Rejonowy dla Warszawy-Żoliborza skazał go za gwałt koło Mostu Grota-Roweckiego na 9 lat więzienia.
Badania genetyczne pozwoliły również przedstawić mężczyźnie zarzuty gwałtu na Pradze w lipcu 2016 roku.

Radu M. nie przyznał się i nie złożył wyjaśnień. Grozi mu do 12 lat więzienia.

(ug)