Złamanie konstytucji, bezprawne pozbawienie wolności i udział w zbrodni przeciwko ludzkości - takie zarzuty chciał postawić urzędnikom państwowym rządu SLD prokurator Jerzy Mierzewski w sprawie "tajnych więzień CIA" w Polsce. Śledztwo mu odebrano - pisze "Gazeta Wyborcza".

Śledztwo trwa od 2008 r. Jest ściśle tajne i nie można nawet uzyskać informacji, kto został przesłuchany. "Gazeta" ujawnia pytania, które prokuratorzy zadali zespołowi ekspertów. Mieli ocenić zgodność z prawem międzynarodowym kwestii przetrzymywania w Polsce więźniów, których CIA zidentyfikowało jako członków Al-Kaidy.

W pytaniach są ustalenia, które wynikają ze śledztwa - wyjaśnia osoba, która przekazała "Wyborczej" materiał. Pytań jest dziesięć. Prokuratorzy Robert Majewski (zastępca prokuratora apelacyjnego w Warszawie) i Jerzy Mierzewski (prowadzący śledztwo) chcieli wiedzieć m.in.: czy prawo międzynarodowe reguluje funkcjonowanie ośrodków przetrzymywania osób podejrzewanych o działalność terrorystyczną, czy pozwala na wyłączenie takiego ośrodka spod jurysdykcji państwa, w którym on działa, jaki wpływ na status prawny osoby zatrzymanej i podejrzewanej o działalność terrorystyczną ma fakt uznania, że należy do Al-Kaidy.

Pytania prokuratorzy wysłali w lutym. Odpowiedź dostali w maju. Według informacji "Gazety Wyborczej" odpowiedzi ekspertów zamykały etap śledztwa, po którym prok. Mierzewski planował postawić zarzuty urzędnikom państwowym rządu SLD. Mieli oni wydać zgodę na utworzenie w Polsce tajnego więzienia CIA (w rejonie Szyman w woj. warmińsko-mazurskim).

Ale dwa tygodnie temu - jak ujawniła "Gazeta" - Mierzewski został od śledztwa odsunięty. Wcześniej stanowisko zastępcy prokuratora apelacyjnego stracił Majewski. Ich przełożony, warszawski prokurator apelacyjny Dariusz Korneluk, odmówił podania przyczyn.

Mierzewski odmówił rozmowy z "Gazetą", powołując się na tajemnicę śledztwa. "Wyborcza" ustaliła, że sprawę odebrano mu przez telefon, akurat gdy rozmawiał z prawnikiem reprezentującym jednego z dwóch więzionych w Polsce Saudyjczyków uznanych przez Amerykanów za terrorystów z Al-Kaidy.