"We wniosku o wydanie zgody na operację specjalną funkcjonariusze CBA podali okoliczności, które miały świadczyć o tym, że są w posiadaniu wiarygodnej informacji o popełnionym przestępstwie. W naszej ocenie, nie byli. Próbowali wykreować rzeczywistość" - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM Markiem Balawajdrem prok. Piotr Kosmaty z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. To ona umorzyła śledztwo z doniesienia Centralnego Biura Antykorupcyjnego ws. korupcji m.in. w Sądzie Najwyższym. W uzasadnieniu zarzuciła CBA wyłudzenie zgody na podsłuchy i łamanie prawa.

Panie prokuratorze, dlaczego umorzyliście główny wątek tego śledztwa?

Prokurator po przeanalizowaniu materiałów, przekazanych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, uznał, iż brak jest danych dostatecznie uzasadniających, że doszło do jakiegokolwiek przestępstwa.

Ale były tutaj przekroczone pewne uprawnienia, np. CBA?

Tak. Prokurator uznał, iż materiał dostarczony przez CBA  z czynności operacyjnych nie może stanowić dowodu. Nie można go wykorzystać procesowo, gdyż został uzyskany bez podstawy prawnej, a także wbrew przepisom ustawy o CBA.

Czyli funkcjonariusze CBA złamali prawo?

Ustaliliśmy w toku postępowania, że przede wszystkim szef CBA, kierując wniosek do prokuratora generalnego...

Ówczesny szef CBA?

Tak, ówczesny szef CBA, kierując wniosek do prokuratora generalnego o wydanie zezwolenia na przeprowadzenie operacji specjalnej, podał w tym wniosku okoliczności, które były niezgodne z rzeczywistością, które miały świadczyć o tym, że istnieje wiarygodna informacja o tym, że ktoś popełnił lub zamierza popełnić przestępstwo...

Czyli kłamał?

Ja powiem tymi słowami: uzasadnienie tego wniosku mijało się z rzeczywistością.

Czy to będzie oznaczało, że również przeciwko byłemu szefowi CBA zostanie wszczęte jakieś śledztwo, dochodzenie?

W tym zakresie w ogóle nie będę się wypowiadał. Mogę tylko potwierdzić, że analiza uzyskanych przez nas materiałów wskazała jednoznacznie, że te okoliczności, które były podane we wniosku, nie zgadzały się z tym, jak w rzeczywistości to wyglądało.

Prokurator, który jest referentem, który prowadził to śledztwo, stwierdził wprost, że takie działania CBA nie miały nic wspólnego ze standardami cywilizowanego państwa. Co to oznacza?

To oznacza, że żyjemy w demokratycznym państwie prawa i mamy pewne standardy, których musimy przestrzegać. I one wynikają zarówno z konstytucji naszego kraju, jak i z aktów prawa międzynarodowego. Tam są wskazane przede wszystkim standardy mówiące o tym, że jeżeli chcemy zastosować techniki specjalne, np. w postaci podsłuchów, musimy mieć tzw. podstawę  ustawową.

Tutaj podsłuchy były zakładane np. sędziom, prokuratorom bez takiej podstawy?

Tu nagrywano obraz i dźwięk w trakcie wykonywania operacji specjalnej bez wcześniejszego uzyskania zgody sądu na takie działania.

Korupcja była?

Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie. Ja mogę tylko powiedzieć, że materiał, który został dostarczony, nie mógł stanowić dowodów, więc nie mógł być podstawą ustaleń faktycznych.

To było jedno z najtajniejszych śledztw w ostatnich latach. Ono dotyczyło wymiaru sprawiedliwości na terenie Wrocławia, Dolnego Śląska czy w ogóle całej Polski?

Potwierdzam, że było to jedno z najtajniejszych śledztw, jakie prowadziliśmy. Większość materiałów jest tajna, opatrzona klauzulą "ściśle tajne". I najogólniej mogę powiedzieć, że śledztwo dotyczyło wymiaru sprawiedliwości, a także organów administracji państwowej.

Panie prokuratorze, to był odprysk afery hazardowej? Czy bardziej afera hazardowa była odpryskiem tej właśnie głównej sprawy?

Mogę odpowiedzieć w ten sposób, że jedna z tych spraw była odpryskiem drugiej sprawy.

Ale ktoś jest oskarżony w tej sprawie, prawda?

Tak. Materiały, które - w naszej ocenie - nadawały się do procesowego wykorzystania, które mogły stanowić dowód w sprawie, zostały wykorzystane i efektem tego jest akt oskarżenia wobec jednej osoby.

Pośrednika?

Tak, pośrednika. Akt będziemy kierować do sądu we Wrocławiu.

Ale sędziowie, prokuratorzy byli uwikłani w korupcję czy nie?

Tak jak powiedziałem: nie zgromadziliśmy materiału dowodowego, który by uprawniał do odpowiedzi na to pytanie.

A ten materiał, który zgromadziło CBA, był wiarygodny, był osadzony na podstawach prawnych?

Jest to tylko i wyłącznie materiał operacyjny, dlatego nie będę mówił w ogóle, co w tym materiale jest. I został on - naszym zdaniem - zgromadzony bez podstawy prawnej i wbrew przepisom ustawy o CBA, dlatego też nie będę wypowiadał się w ogóle na temat tego, co w tym materiale operacyjnym - jeszcze raz podkreślam: operacyjnym - się znajduje.

Panie prokuratorze, czy funkcjonariusze CBA próbowali wykreować sytuację korupcyjną?

Funkcjonariusze CBA, kierując wniosek o wydanie zgody na przeprowadzenie operacji specjalnej, podali takie okoliczności, które miały świadczyć o tym, iż są w posiadaniu wiarygodnej informacji o popełnionym przestępstwie.

A nie byli?

W naszej ocenie, nie byli.

Czyli próbowali wykreować pewną korupcyjną sytuację?

Próbowali wykreować rzeczywistość.

Czy to oznacza, że niektórym funkcjonariuszom CBA, ówczesnemu szefowi CBA, mogą być postawione kiedyś zarzuty?

W tym momencie na ten temat w ogóle nie będę się wypowiadał. Mogę powiedzieć tylko o tym konkretnym postępowaniu, o którym dzisiaj rozmawiamy, czyli o umorzeniu tego wątku tego tajnego śledztwa.

Korupcji w polskim wymiarze sprawiedliwości na razie się nie doszukaliście?

Nie zgromadziliśmy materiału dowodowego w tym zakresie.