18 grudnia prezydent Bronisław Komorowski ma zeznawać w procesie dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego i byłego oficera WSI płk. Aleksandra L. Obaj są oskarżeni o płatną protekcję przy weryfikacji byłego żołnierza WSI. Na prośbę prezydenta rozprawa odbędzie się w jego kancelarii.

Już na początku procesu wskazywano, że możliwe będzie złożenie zeznań przez prezydenta Komorowskiego, który zeznawał w śledztwie, będąc jeszcze marszałkiem Sejmu.

Żaden przepis prawa nie reguluje tak wyjątkowej sytuacji, jak zeznania prezydenta RP w roli świadka. Nie podlega on bowiem rygorom takim, jak każdy inny obywatel, który - wezwany przed sąd - musi się stawić. Od woli prezydenta zależy zarówno stawiennictwo, jak i jego forma - np. może on zaprosić sąd do swej siedziby.

W grudniu 2009 r. Sumliński i L. zostali oskarżeni przez warszawską prokuraturę apelacyjną o powoływanie się od grudnia 2006 do stycznia 2007 r. na wpływy w Komisji Weryfikacyjnej WSI i podjęcie się - w zamian za 200 tys. zł - załatwienia pozytywnej weryfikacji oficera WSI płk. Leszka T. Ten oficer tajnych służb wojska jeszcze z PRL ostatecznie został negatywnie zweryfikowany.

Leszek T. nagrywał rozmowy z płk. L. i Sumlińskim. W listopadzie 2007 r., po przegranych przez PiS wyborach, zawiadomił o sprawie ówczesnego marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, który poinformował o niej ABW. Śledztwo trwało od grudnia 2007 r. W maju 2008 r. ABW przeszukała mieszkania członków Komisji Weryfikacyjnej WSI Piotra Bączka i Leszka Pietrzaka.

Sprawa nabrała rozgłosu w mediach w lipcu 2008 r. gdy sąd - po uwzględnieniu zażalenia prokuratury - zdecydował o aresztowaniu Sumlińskiego. Dzień później dziennikarz próbował popełnić samobójstwo w jednym z warszawskich kościołów. Po tym zdarzeniu odstąpiono od jego aresztowania. Aresztowany był natomiast płk L.

Sumliński nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że była to prowokacja T. wymierzona m.in. w Komisję Weryfikacyjną kierowaną przez Antoniego Macierewicza. W mediach zwracał uwagę na prowadzone przez siebie dziennikarskie śledztwa i sugerował, że "mógł się tym narazić wielu osobom". Media ponownie nawiązywały do tej sprawy w 2012 r., kiedy zmarł Leszek T., mający zeznawać w procesie Sumlińskiego. Prokuratura podawała, że przyczyną śmierci T. była niewydolność krążenia. Śledztwo w sprawie jego śmierci umorzono.