Premier podtrzymuje zaufanie dla ministra zdrowia – poinformował rzecznik rządu po rozmowie Zbigniewa Religi z Jarosławem Kaczyńskim. Rano minister oddał się do dyspozycji premiera. Dymisję złożył także Główny Inspektor Farmaceutyczny.

Stało się to w dzień po ujawnieniu informacji o leku, który może być niebezpieczny dla zdrowia, a nawet życia.

Ja nie czuję się winny - mówił rano Zbigniew Religa - ale nie zmienia to sytuacji, że jestem szefem resortu. Ponoszę pełną odpowiedzialność polityczną za wszystko, co się w zdrowiu dzieje. W takiej sytuacji jako człowiek honoru uważam, że powinienem się oddać do dyspozycji premiera - wyjaśniał. Jest to dla mnie jednoznaczne z dymisją – zaznaczył minister.

Dodajmy, że rano Główny Inspektor Farmaceutyczny Zbigniew Niewójt złożył w resorcie zdrowia wniosek o odwołanie ze stanowiska. Jego dymisja na razie nie została przyjęta.

Prokuratura w Siedlcach poprowadzi śledztwo w sprawie "narażenia życia i zdrowia wielu osób" w związku z partią leku dla alergików - corhydronu - w którym znalazła się substancja powodująca zwiotczenie mięśni. W sprawie przesłuchano dyrektora do spraw lecznictwa i ordynatora oddziału urologii w tamtejszym szpitalu wojewódzkim. Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, ujawnione zostały dwa przypadki, w których u pacjentów po podaniu tego leku wystąpiły niepożądane objawy.

Wiadomo także, że tamtejszy szpital zamówił 70 ampułek z podejrzanej serii, zdążył zużyć 28, a pozostałe 42 zabezpieczono. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Pawła Świądra:

Od początku roku w całej Polsce było osiem przypadków wystąpienia u pacjentów objawów niepożądanych w efekcie podania corhydronu – przyznał wiceminister zdrowia Bolesław Piecha. Dodał, że wszyscy ci pacjenci zostali uratowani. Według Piechy, ta liczba może być niepełna.

Ministerstwo apeluje o zwrot podejrzanego lekarstwa, w całym kraju trwa wycofywanie z rynku corhydronu. Resort uruchomił specjalną linię telefoniczną w sprawie leku - 0800-190-590.