To bezprzykładny akt wandalizmu - mówią pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego o tym, czego dokonali pseudokibice jednej z krakowskich drużyn piłkarskich. Czterech pijanych mężczyzn wymalowało wzdłuż drogi do Morskiego Oka w Tatrach wielkie napisy farbą w sprayu. Udało się ich ująć, ale wszyscy są już na wolności. "Ludzie tu pracują po 20-30 lat i nigdy z taką dewastacją ze strony młodych turystów nie spotkali się" - powiedział RMF FM komendant straży Tatrzańskiego Parku Narodowego Edward Wlazło.

Edward Wlazło, komendant straży Tatrzańskiego Parku Narodowego:  Mamy dwóch naocznych świadków, panów z Bydgoszczy, którym chciałem podziękować. Danych personalnych, ani adresu zamieszkania nie ujawniam. Tylko dla wglądu organów ścigania. Dlatego chciałbym im serdecznie podziękować za ich postawę. To oni powiadomili komendę, potem mnie. I dlatego też, na skutek naszych wspólnych działań z funkcjonariuszami policji doszło do zatrzymania jednego osobnika, który został przewieziony, do dalszej dyspozycji zakopiańskiej policji.

Maciej Pałahicki: Ile jest tych napisów i czy w ogóle pamięta pan, aby takie przypadki wandalizmu były już na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego?

Ja pracuje tutaj 5 lat, dość krótko, ale pytałem wielu naszych pracowników terenowych, szczególnie starszych strażników, podleśniczych, leśniczych, pracowników biurowych. Twierdzą, że od chwili powstania, a pracują tutaj po 20 lat i nigdy z taką dewastacją, z takim haniebnym czynem ze strony młodych turystów się nie spotkali. Dewastacja jest bardzo rozległa, bardzo duża, ogromna wręcz. Dlatego, tego typu zachowania. Musimy zwalczać, musimy dbać o dobry wizerunek parku narodowego oraz przede wszystkim o bezpieczeństwo innych turystów. Ci osobnicy w dniu wczorajszym spożywając napoje alkoholowe używali nieprzyzwoitych słów, zaśmiecali teren parku, wyrzucali śmieci i jadąc z Włosienicy do Palenicy Białczańskiej, gdzie zostali zatrzymani na trasie, spożywali napoje alkoholowe, zaczepiali turystów. Na tego typu zachowania nie ma przyzwolenia i nie będzie. Z tego typu zachowaniami musimy walczyć z całą odpowiedzialnością, żeby tego typu zachowania na terenie naszego parku się nie zdarzały.

Podobno byli agresywni?

Tak, nawet przy funkcjonariuszach policji i przy nas. Doszło nawet do tego, że zaczęli się bić między sobą. To są młodzi ludzie, mieli ogolone głowy na łyso, sami podawali, że są typowymi kibicami Wisły Kraków. Po przeszukaniu plecaka jednego z nich, znaleźliśmy oczywiście dwa pojemniki po sprayu. Miał flagę Wisły Kraków. Z pełnym szacunkiem do tego klubu, ale to nie jest czas, ani miejsce, żeby w ten sposób zachowywać się na terenie tatrzańskiego parku. Chciałbym tu podkreślić, że jest to dobro narodowe Skarbu Państwa i wszystkich nas, którzy tutaj przyjeżdżają i dlatego musimy chronić nasz park narodowy

Co się właściwie stało? Jakie dostaliście zgłoszenie i jakie są starty?

W dniu wczorajszym, o godzinie 19:30 zostałem powiadomiony przez Powiatową Komendę Policji w Zakopanem, o tym, że dostali sygnał od turystów, iż 4 osobników, najprawdopodobniej pod wpływem alkoholu dewastuje teren parku. Było to zniszczenie mienia Skarbu Państwa, przy użyciu farby w sprayu, w kolorze białym i niebieskim. Malowali oni duże kamienie, przy szlaku turystycznym z Włosienicy do Morskiego Oka. Następnie pomalowali mur przy tym szlaku oraz asfaltowy szlak turystyczny i barierki. Są to bardzo duże napisy, na kilkanaście metrów. Dlatego wspólnie z funkcjonariuszami z Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem, szczególnie z funkcjonariuszami policji w Bukowinie podjęliśmy czynności, które doprowadziły do zatrzymania tych 4 sprawców. Są to młodzi ludzie w wieku od 21 do 25 lat z Krakowa i okolic. Chlubili się tym, że są kibicami Wisły Kraków. W jednym z napisów znajdują się niestety treści rasistowskie. Dlatego decyzja była taka, aby podjąć czynności, aby ustalić, kto był sprawcą tego haniebnego czynu. W trakcie wykonywanych czynności służbowych na terenie Morskiego Oka, jeden pan przyznał się dobrowolnie, że jest sprawcą tego czynu.