Strażak z Bydgoszczy odpowie za pozbawienie wolności i naruszenie nietykalności dwóch chłopców z Ukrainy w wieku 8 i 10 lat. Dzieci miały wcześniej pożyczyć od jego syna hulajnogę i nie chciały jej oddać. Starszy z chłopców ma m.in. złamany nos.

Jak poinformowała kom. Lidia Kowalska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy, strażak usłyszał zarzuty bezprawnego pozbawienia dwóch chłopców wolności, uszkodzenia ciała 10-latka i naruszenia nietykalności 8-latka. Starszy z chłopców doznał m.in. złamania nosa.

Mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia.

"Podłożem całego zdarzenia miało być pożyczenie przez chłopców pochodzących z Ukrainy hulajnogi od syna podejrzanego. Miało do tego dojść jakiś czas przed tym zdarzeniem (którego dotyczą zarzuty - przyp. RMF), a dzieci najprawdopodobniej nie chciały tej hulajnogi zwrócić" - zrelacjonowała kom. Kowalska.

Do pozbawienia dzieci wolności i ich pobicia doszło tydzień temu.

Jak wynika z ustaleń, strażak zauważył 8- i 10-latka, gdy jechali hulajnogą po chodniku. Miał siłą wciągnąć ich do samochodu i przewieźć na ulicę Curie-Skłodowskiej, w pobliże ich miejsca zamieszkania. Tam dzieci miały uciec z auta.

Jak podaje Polska Agencja Prasowa, powołując się na swe ustalenia, strażak chciał w ten sposób nastraszyć chłopców.

"Mama jednego z chłopców zgłosiła tę sprawę na policję dzień po zdarzeniu. Podejrzany w tej sprawie strażak został objęty dozorem" - przekazała kom. Lidia Kowalska.

Podkreśliła, że sytuacja nie miała związku z narodowością dzieci.

Oficer prasowy Komendy Miejskiej PSP w Bydgoszczy kpt. Karol Smarz przekazał, że po informacji o wszczęciu przeciwko strażakowi postępowania karnego natychmiast zawieszono go w czynnościach służbowych na trzy miesiące. Jego dalsza kariera w straży pożarnej będzie zależeć od wyników śledztwa.