Rodzice i terapeuci zebrali 40 tysięcy podpisów pod petycją, którą dziś zostawili w Ministerstwie Edukacji Narodowej. Domagają się pilnej zmiany przepisów, które - jak przekonują - sprawią, że od pierwszego września wiele niepełnosprawnych dzieci straci możliwość indywidualnej nauki w szkole. Komentarza w sprawie udzieliła rzeczniczka MEN. "Uczeń z niepełnosprawnością ma się uczyć ze swoimi rówieśnikami. Szkoła ma mu to zapewnić. To obowiązek dyrektora. Co jest istotne, rodzice mają wpływ na ustalenie procesu edukacyjnego swojego dziecka. Gwarantujemy im to prawem" - podkreśla Anna Ostrowska.

To zły przepis, który na starcie zabiera szansę wszystkim uczniom, którzy ze wsparciem mieliby szanse na samodzielne życie, na edukację wśród rówieśników - powiedziała Pawłowi Balinowskiemu Monika Mamulska, autorka petycji i matka Tomka, który w tym roku ma stracić możliwość indywidualnej nauki w szkole.

Minister Edukacji twierdzi, że takiego niebezpieczeństwa nie ma.

My wzmacniamy tę indywidualizację mówią o tym, że musi być tam jeszcze wsparcie terapeutyczne, psychologiczne - tłumaczy.

Jednak - według autorów petycji - przepisy przygotowane przez MEN są tak niejasne, że szkoły mogą się w nich gubić, a rodzice w mniejszych miejscowościach, gdzie jest niewiele placówek, nie będą mieli żadnej alternatywy i ich dzieci nie będą mogły wrócić do szkoły.

Rzecznik prasowy MEN-u przysłał nam komentarz dotyczący naszego dzisiejszego artykułu. Podkreśla, że "edukacja włączająca to priorytet działań Ministerstwa Edukacji Narodowej". 

Niepełnosprawność nie jest wskazaniem do kierowania ucznia na indywidualne nauczanie. Uczeń z niepełnosprawnością ma się uczyć ze swoimi rówieśnikami. Szkoła ma mu to zapewnić. To obowiązek dyrektora. Co jest istotne, rodzice mają wpływ na ustalenie procesu edukacyjnego swojego dziecka. Gwarantujemy im to prawem - czytamy w komunikacie MEN.

Rzecznik MEN dodaje: Stanowczo podkreślamy, że uczeń z niepełnosprawnością ma się uczyć w szkole. Zajęcia edukacyjne przeprowadzane są w domu ucznia tylko w sytuacji, gdy jest on chory i nie może uczęszczać z tego powodu do szkoły. Kiedy stan zdrowia ucznia ulegnie poprawie, wraca on na zajęcia do szkoły. Dodatkowo przepisy dopuszczają organizację zajęć edukacyjnych z klasą oraz udział w innych formach życia szkoły, kiedy stan zdrowia ucznia na to pozwala. Te zapisy dotyczą ucznia chorego, a nie ucznia z niepełnosprawnością.

Rzecznik dodaje, że w przypadku dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi przepisy prawa zostały skonstruowane w taki sposób, aby umożliwić uczniom jak najczęstszy i najlepszy kontakt ze swoimi rówieśnikami. Kiedy jest to jednak niezbędne uczeń z niepełnosprawnością powinien mieć zorganizowane zajęcia indywidualnie z nauczycielem na terenie szkoły. Za sprawną organizację procesu dydaktycznego odpowiada dyrektor szkoły. Zaznaczamy, że Ministerstwo Edukacji Narodowej zadbało o edukację dzieci z różnymi potrzebami, a zasadniczym celem wprowadzanych zmian jest włączenie ucznia niepełnosprawnego do grupy rówieśniczej - czytamy w oświadczeniu resortu. 

MEN podkreśla, że jeżeli rodzic ma zastrzeżenia, bądź wątpliwości, co do rozwiązań dyrektora, powinien zwrócić się o pomoc lub wsparcie do kuratora oświaty: Aby oddziaływania edukacyjne były skuteczne i uwzględniały możliwość realizacji zajęć indywidualnie z uczniem z niepełnosprawnością zapewniliśmy odpowiednie finansowanie, zmuszając w zapisach prawa samorządy do wydatkowania subwencji na specjalne potrzeby, wyłącznie na organizację pracy z tymi uczniami.

(nm, m)