Na ćwierć miliona złotych wstępnie wyceniono bilans strat po nocnym pożarze wieżowca w Bytomiu. Ponad 60 ewakuowanych lokatorów wróciło już do swoich mieszkań.

Najpierw zapaliły się materiały budowlane ułożone przed blokiem, który jest ocieplany. Palił się styropian, farby i izolacja. Od tego zajęło się rusztowanie z deskami i ogień błyskawicznie sięgnął szóstego piętra.

Ponad 30 lokatorów ewakuowało się samych, a resztę wyprowadzili strażacy. W bloku uszkodzona - lub całkowicie zniszczona - jest część okien. Poważne uszkodzenia są też co najmniej w dwóch mieszkaniach.

Wstępna hipoteza mówi o podpaleniu

Wstępnie ustalono, że przyczyną pożaru jest podpalenie. Ogień pojawił się w nocy, dlatego o tej porze, na ogrodzonym terenie przy bloku nie powinno być nikogo z pracujących tam ludzi. Nie powinna być też włączona żadna instalacja elektryczna. Dlatego nie można mówić o zwarciu. Trudno też przypuszczać, żeby w miejscu gdzie są na przykład styropian, deski czy farby, doszło do samozapłonu.

(mal)