Prokuratura w Pucku sprawdza sprawę samobójstwa 20-latki z gminy Puck na Pomorzu. Jak pisze „Gazeta Wyborcza”, dziewczyna odebrała sobie życie pięć dni po śmierci swojego chłopaka. Część jej znajomych z Facebooka obarczała ją winą za wypadek 18-latka.

Chłopak zginął 7 marca. Samochód, którym jechał, uderzył w drzewo. Nie wiadomo, czy kierowca stracił panowanie nad autem, czy celowo wjechał w drzewo. Tuż przed wypadkiem 18-latek wybiegł z dyskoteki, na której pokłócił się ze swoją dziewczyną.

Część znajomych dziewczyny obarczyło ją na Facebooku odpowiedzialnością za śmierć chłopaka. Pięć dni później 20-latka popełniła samobójstwo. W telefonie miała niewysłanego SMS-a, w którym żegnała się z rodziną i przepraszała, tłumacząc, iż nie może żyć z myślą, że mogła przyczynić się do śmierci ukochanego.

Prokuratura zabezpieczyła komputer kobiety. Sprawdza, czy ktoś namawiał 20-latkę do samobójstwa.

Więcej przeczytacie w najnowszym wydaniu "Gazety Wyborczej".

(mpw)