Pentagon na razie nie zwrócił się do Polski w sprawie umieszczenia w naszym kraju europejskiej części tarczy antyrakietowej - to komentarz rzecznika MON na temat doniesień dzisiejszej prasy.

Na razie w sprawie rozmieszczenia u nas tarczy antyrakietowej niczego definitywnego nie można powiedzieć - tłumaczy rzecznik resortu obrony narodowej Piotr Paszkowski. Na razie jest przedwcześnie, aby się na ten temat wypowiadać. Ani odnośnie decyzji, które zapadły, które byłyby wiążącymi odnośnie lokalizacji elementów systemu w Polsce, ani ich lokalizacji. Jednocześnie jednak Paszkowski zaznaczył, że nie można wykluczyć, że część tarczy w Polsce powstanie.

Szczegółów nie zamierza ujawniać także premier Marcinkiewicz. Trudno, żebyśmy sprawy bardzo ważne – bezpieczeństwa państwa, Europy i prawie że świata omawiali w mediach - powiedział premier.

Według "Gazety Wyborczej" w Pentagonie leżą już rekomendacje ekspertów w sprawie lokalizacji europejskiej części tarczy antyrakietowej. Dziennik twierdzi, że Polska wciąż jest na pierwszym miejscu listy potencjalnych lokalizacji.

Na liście kandydatów oprócz Polski są też Czechy, podobno pojawiła się Ukraina. Z listy definitywnie wypadły już Węgry. Według waszyngtońskich informatorów "GW" Pentagon musi teraz podjąć polityczną decyzję, w którym kraju Europy chce zbudować wielką bazę pocisków antyrakietowych. Będzie to europejska część tarczy antyrakietowej.

Tarcza to system obrony przed atakiem rakietowym z tzw. krajów niebezpiecznych, jak Korea Płn. czy Iran. Dwie z trzech baz pocisków tworzących tę bazę powstają w USA, trzecia będzie gdzieś w Europie. Tarcza będzie chronić USA oraz ich najbliższych sojuszników, czyli członków NATO oraz m.in. Japonię. Gotowość przyjęcia amerykańskiej bazy zapisał w swym oficjalnym programie gabinet Kazimierza Marcinkiewicza.