W areszcie we Wrocławiu powiesił się 77-latek z okolic dolnośląskiego Jawora, który w środę usłyszał zarzuty molestowania seksualnego swojej 7-letniej sąsiadki. Mężczyzna nie przyznawał się do winy. Był już wcześniej karany za pedofilię. Prokuratura wszczęła już śledztwo, które ma wyjaśnić okoliczności jego śmierci.

Mężczyzna był w pomieszczeniu przejściowym. Ze wstępnej analizy monitoringu wynika, że został sam na około 20 minut. Miał trafić do pojedynczej celi. Nie miał kontaktu z innymi osadzonymi.

Na miejscu pracują funkcjonariusze Służby Więziennej i prokuratorzy, którzy będą wyjaśniać okoliczności tego zdarzenia.

77-latek trafił do aresztu na 3 miesiące. Groziła mu kara do 12 lat więzienia.

Kilka dni temu dziewczynkę i 77-latka mężczyznę w dwuznacznej sytuacji zauważyła w sadzie mieszkanka niewielkiej miejscowości pod Jaworem w województwie dolnośląskim. To ona zawiadomiła policję.

77-latek był już wcześniej karany za pedofilię. W 2012 roku mężczyzna usłyszał wyrok 2 lat w zawieszeniu na 5 za molestowanie 10-letniej dziewczynki. Otrzymał także 5-letni zakaz zbliżania się do dzieci i został skierowany na terapię.

Matka poszkodowanej 7-latki usłyszała zarzut utrudniania postępowania karnego. 39-latka przeszkadzała policjantom, gdy ci zbierali dowody w sprawie molestowania dziecka. Próbowała także przeszkodzić sąsiadce, która dzwoniła na policję. Później przebrała dziewczynkę i ukryła rzeczy, w które była ubrana.

(mn)