Sejmowa Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży negatywnie zaopiniowała w środę wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec minister edukacji Anny Zalewskiej. To nieprzygotowana reforma, wprowadzi potężne perturbacje nie tylko dla uczniów, ale także dla całego systemu oświaty - tak w skrócie opozycja argumentowała swój wniosek. Jest nieuzasadniony i ma robić polityczny szum - tak odpowiadał PiS podczas obrad komisji. Jednym z głównych powodów złożenia wniosku przez PO są przygotowywane przez resort edukacji zmiany w systemie oświaty – likwidacja gimnazjów oraz powrót do modelu 8-letniej szkoły podstawowej i 4-letniej szkoły średniej. Debata plenarna nad wnioskiem PO ma się odbyć w Sejmie w tym tygodniu.

Sejmowa Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży negatywnie zaopiniowała w środę wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec minister edukacji Anny Zalewskiej. To nieprzygotowana reforma, wprowadzi potężne perturbacje nie tylko dla uczniów, ale także dla całego systemu oświaty - tak w skrócie opozycja argumentowała swój wniosek. Jest nieuzasadniony i ma robić polityczny szum - tak odpowiadał PiS podczas obrad komisji. Jednym z głównych powodów złożenia wniosku przez PO są przygotowywane przez resort edukacji zmiany w systemie oświaty – likwidacja gimnazjów oraz powrót do modelu 8-letniej szkoły podstawowej i 4-letniej szkoły średniej. Debata plenarna nad wnioskiem PO ma się odbyć w Sejmie w tym tygodniu.
Minister edukacji narodowej Anna Zalewska przed posiedzeniem sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży /Rafał Guz /PAP

Sejmowa Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży negatywnie zaopiniowała wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec minister edukacji Anny Zalewskiej. Wniosek PO o wyrażenie wotum poparło 11 posłów, 20 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Komisja przegłosowała też wniosek posłów PiS o negatywne zaopiniowanie wniosku PO, ten wniosek poparło 20 posłów, 11 było przeciw; nikt się nie wstrzymał. Ostatecznie o przyjęciu lub odrzuceniu wniosku o wyrażenie wotum zdecyduje cały Sejm w głosowaniu. 

Jak mówił podczas obrad komisji Rafał Grupiński z PO, dzieci nie wiedzą, gdzie trafią po reformie. Nie wiadomo, co stanie się z nauczycielami z gimnazjów. Wciąż - jak podkreślał - nie jest znana podstawa programowa, a co za tym idzie, nie ma nowych podręczników.

Pytał też o bezpieczeństwo w nowych szkołach podstawowych, gdzie z 7-latkami uczyć się będą nawet 15-latkowie.

Po pośle PO wniosek przeciwny zgłosiła Marzena Machałek z PiS. Twierdziła, że żądanie dymisji szefowej MEN to polityka i próba ukrycia 8-letnich błędów w dziedzinie edukacji poprzedniej ekipy rządzącej.

Podkreślała, że dziś trzeba ratować polskie szkolnictwo i gdyby nie reforma minister Zalewskiej, to w niedługim czasie mielibyśmy "niekontrolowaną" likwidację gimnazjów i liceów.

Reformy edukacji bronił też gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM Ryszard Legutko. Kierunek reformy edukacji przygotowanej przez szefową MEN Annę Zalewską jest bardzo dobry – powiedział były minister edukacji. Czy trzeba zmienić system 6-3-3? Trzeba. Dobrze, że pani minister to robi, ma moje pełne poparcie – dodał.  

Wniosek o wyrażenie wotum nieufności posłowie PO złożyli w Sejmie 14 października, w Dniu Edukacji Narodowej. Jednym z głównych powodów jego złożenia są przygotowywane przez resort edukacji zmiany w systemie oświaty - likwidacja gimnazjów oraz powrót do modelu 8-letniej szkoły podstawowej, 4-letniego liceum ogólnokształcącego i 5-letniego technikum. 

Zalewska: Mamy myśleć o dzieciach i ich przyszłości

Na zakończenie posiedzenia, przed głosowaniami dot. zaopiniowania wniosku złożonego przez posłów PO, głos zabrała sama minister edukacji. Bardzo się cieszę, że jestem tu dzisiaj z państwem. Jest to pretekst, by nie tylko dyskutować o edukacji, ale również dementować półprawdy, nieprawdy i kłamstwa, które pojawiły się w uzasadnieniu do wotum nieufności, jak i w przestrzeni medialnej - powiedziała Zalewska. Mamy myśleć o dzieciach i ich przyszłości, mamy zadbać o nauczycieli - podkreśliła.

W swojej wypowiedzi odniosła się m.in. do podnoszonej przez krytyków reformy kwestii zwolnień nauczycieli. Przypomniała, że gdy znoszono obowiązek szkolny dla sześciolatków, podnoszono też kwestię zwolnień. Tymczasem - jak podkreśliła - zmiana ta nie wpłynęła na liczbę nauczycieli.

Zalewska mówiła także, że w wyniku planowanej reformy liczba miejsc pracy dla nauczycieli nie zmniejszy się, tylko zwiększy. Tłumaczyła to tym, że liczba uczniów w systemie edukacji nie zmniejszy się, a klasy w szkołach podstawowych liczą mniej uczniów, niż w gimnazjach. A co za tym idzie, będzie więcej oddziałów klasowych.

Podała również, że większość nauczycieli zachowa pracę na mocy ustawy, gdyż np. nauczyciele szkół podstawowych 6-klasowych staną się nauczycielami 8-letnich szkół podstawowych. Także w przypadku większości gimnazjów nauczyciele i dyrektorzy zachowają pracę na mocy ustawy, gdyż większość gimnazjów funkcjonuje w zespołach szkół.

(j., az)