Piotr Balicki, prezenter i konferansjer TVN, zmarł w piątek nad ranem. Miał 38 lat. Przez ostatnie miesiące zmagał się z nowotworem. Jeszcze wczoraj Marcin Prokop podczas festiwalu w Sopocie prosił publiczność o wsparcie dla przyjaciela z "Mam talent!".

Widzowie pamiętają Piotra Balickiego przede wszystkim z programu "Mali Giganci". Mężczyzna walczył z czerniakiem. Informację o śmierci przekazała jego rodzina.

Jeszcze w czwartek podczas Top of the Top Sopot Festival 2022 Marcin Prokop prosił ze sceny o wsparcie dla ciężko chorego kolegi.

W szpitalu leży chłopak, który jest bardzo ciężko chory i jest częścią naszej TVN-owej rodziny. To jest człowiek, który gdyby był zdrowy, biegłaby tutaj wśród państwa i rozgrzewałby publiczność. Oddawałby Wam swoją dobrą energię. Był i może będzie najlepszy w swoim fachu. Piotrek Balicki. Chciałbym, abyście państwo oddali mu swoją dobrą energię tą, którą się dzielił, ze wszystkimi przez lata swojej pracy - mówił Marcin Prokop.

Publiczność zareagowała brawami. Piotruś, jesteśmy z tobą - dodał prowadzący.

Piotr Balicki pracował w TVN

Piotr Balicki - jak przypomina na swojej stronie Dzień Dobry TVN - był specjalistą do spraw autoprezentacji, reżyserem i konferansjerem. Pracę w mediach zaczął jeszcze przed maturą.

Publiczność telewizyjna zna go przede wszystkim jako osobę, która animuje widownię w trakcie nagrywania programów; jest odpowiedzialna za właściwe zachowanie widzów zgromadzonych w studiu. Jako animator współtworzył m.in. programy: "Jak oni śpiewają", "X-Factor", "Taniec z gwiazdami", "Mali giganci", "Mam talent!" czy "Twoja twarz brzmi znajomo".

Piotr Balicki zmagał się z nowotworem

W lutym Piotr Balicki za pośrednictwem Instagrama wyznał, że choruje na czerniaka.

Otóż potwierdzam. Do mojego domku zwanego "ciałem", wpadł wilk, ale postanowił nie pukać - napisał.

Wlazł chamsko, rozsiadł się na kanapie i dość szybko zaczął się panoszyć i po łazience i po sypialni. A gdy wszedł do kuchni, potłukł naczynia. Schował się, a ja wstałem, żeby sprawdzić, co się stało. Było już trochę za późno. Bo wilk jest już na chacie, nie chce z niej wyjść, a ja zacząłem właśnie go gonić. Niestety skubaniec zna rozkład pomieszczeń i szybko się przemieszcza, a był podstępny i niesamowicie cichy. I tak pozostawił sporo sierści w różnych miejscach. Posprzątanie tego niestety nie jest już łatwe - dodał.

Piotr wrócił do rodzinnego miasta, jakim jest Kraków, po kilku trudnych miesiącach walki z nowotworem w szpitalu.