Najpierw przyszedł do pracy pijany, potem uciekł z budynku i uderzył samochodem w słup – mowa o sędzi sądu rejonowego w Kielcach. Mężczyzna trafił do szpitala. To nie pierwszy wyskok kieleckiego prawnika.

Gdy sędzia przyjechał do pracy, referentki zauważyły, że zachowuje się dość dziwnie – bełkocze i zatacza się. Powiadomiony o tym nietypowym zachowaniu podwładnego prezes chciał, by przebadano go alkomatem. Mężczyzna jednak uciekł z budynku i wsiadł w samochód. Kilkanaście minut później, zgodnie z relacją świadka, jego auto uderzyło w słup.

Prawnik wysiadł i zasłaniając się legitymacją sędziowska odmówił poddania się badaniu alkomatem. Trafił jednak do szpitala, gdzie pobrano mu krew. W ciągu kilku dni będzie wiadomo, czy faktycznie był pod wpływem alkoholu. Przeciwko mężczyźnie wszczęto już postępowanie dyscyplinarne. Na razie został zawieszony.

Sędzia do czerwca nadzorował pracę syndyków z województwa świętokrzyskiego. To właśnie on zezwolił na sprzedaż Huty Ostrowiec za zaniżoną cenę. Swojemu koledze natomiast ułatwił ubezpieczenie pracowników huty. Jedną z jego ostatnich decyzji jest zgoda na sprzedaż dawnego budynku zakładu, wartego pół miliona złotych, za zaledwie 100 tysięcy złotych. Po tym przestał być sędzią sądu gospodarczego i został przeniesiony do sądu rejonowego. Sprawą zajęła się także prokuratura w Nowym Sączu.