Do dwóch lat więzienia grozi kobiecie, która wczoraj doprowadziła do zderzenia samochodu z pociągiem w Mikołowie w woj. śląskim. Na szczęście ani kierującej, ani pasażerom pociągu nic się nie stało.

Do zderzenia auta z pociągiem, który jechał z czeskiego Bohumina do Katowic, doszło na przejeździe kolejowym w Mikołowie. Nie ma tam rogatek, ale jest sygnalizacja świetlna, która była sprawna.

39-letnia kobieta wjechała na tory, choć miała czerwone światło. Jej auto zostało kompletnie zniszczone, ale jej samej nic się nie stało. Nie ucierpieli także pasażerowie ani obsługa pociągu.

Badanie alkomatem wykazało, że kobieta miała w organizmie ponad promil alkoholu. Dodatkowo, jak się okazało, 39-latka nie miała w ogóle prawa jazdy, a obowiązkowe ubezpieczenie tego samochodu nie było opłacone.

Ponieważ jednak nikt nie ucierpiał to zdarzenie zostało uznane jedynie za... kolizję drogową. Z kolei kobieta, która do niej doprowadziła, stanie przed sądem tylko za to, że... kierowała samochodem, choć nie ma do tego uprawnień i była przy tym pijana.


Opracowanie: