Pijana kobieta w 9. miesiącu ciąży została potrącona przed samochód w Łodzi. Zmarła w szpitalu. Lekarze zdążyli przeprowadzić cesarskie cięcie i teraz walczą o życie noworodka.

Do tragicznych w skutkach wydarzeń doszło kilka minut po północy w Łodzi na ul. Wojska Polskiego.

Według wstępnych ustaleń policji, grupa kilku osób wyszła na ulicę, żeby przywitać Nowy Rok. Zatrzymali jadące pojazdy i odpalali petardy. Z czasem zaczęli zachowywać się coraz bardziej agresywnie.

W pewnym momencie 67-letni kierowca jednego z aut, obawiając się o swoje bezpieczeństwo, chciał odjechać z tego miejsca. Przejechał kilka metrów i wtedy zauważył, że na ulicy leży kobieta, która najprawdopodobniej zaczepiła się o jego samochód.

Kobieta była w 9 miesiącu ciąży. Szybko przewieziono ją do szpitala, gdzie lekarze przeprowadzili cesarskie cięcie. Dziecko walczy o życie.

Niestety kilka minut przed godziną 10 matka zmarła. Wstępne badanie wykazało, że 31-latka miała ponad 2 promile alkoholu w organizmie - powiedziała w rozmowie z RMF FM Aneta Sobieraj z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Kierowca toyoty był trzeźwy. Policja wciąż wyjaśnia okoliczności tragedii. Będzie przesłuchiwać świadków, przejrzy też nagrania z monitoringu.

(j.)