Pies pogryzł kobietę w Kończycach Małych na Śląsku. Nie był szczepiony, a jego właścicielka próbowała to ukryć i sfałszowała kartę szczepień. Oszustwo wyszło na jaw dzięki wizycie u weterynarza. Pogryziona kobieta jest teraz leczona w poradni chorób zakaźnych.

Pies wybiegł z podwórka, które nie było ogrodzone, i zaatakował kobietę, idącą ulicą - została ugryziona w nogę.

Ponieważ pokrzywdzona znała właścicielkę psa, zgłosiła się do niej, żeby zapytać o szczepienia. Data w karcie wzbudziła wątpliwości, dlatego postanowiła sprawdzić to u weterynarza. Tam okazało się, że zwierzę nie było szczepione i to od dawna. Z rejestru wynikało, że ostatnie szczepienie było w 2009 roku - mówi Rafał Domagała z policji w Cieszynie.

Pogryziona kobieta leczy się teraz w poradni chorób zakaźnych, a pies trafił na obserwację weterynaryjną. Natomiast właścicielkę zwierzęcia czeka teraz rozprawa sądowa. Kobieta naruszyła kilka przepisów.

Właścicielka psa odpowie za fałszowanie dokumentu, nieumyślne spowodowanie obrażeń u innej osoby oraz niezachowanie ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia - wylicza Domagała.

Właścicielce psa grozi kara od kilku miesięcy do kilku lat więzienia. Będzie też musiała zapłacić kilka tysięcy złotych grzywny.

(j.)