Już piątą dobę strażacy walczą ze skutkami nawałnicy, która przeszła nad Pomorzem. Efekty usuwania zniszczeń są nadal niewielkie w szczególnie dotkniętym przez burzę Rytlu - informuje reporterka RMF FM Aneta Łuczkowska.

Przy ogromnej skali zniszczeń dwa dni usuwania szkód to kropla w morzu potrzeb. 

Dziś dla strażaków priorytetem jest usuwanie wiatrołomów z lokalnych dróg, tak żeby wszystkie były przejezdne - powiedział reporterce RMF FM rzecznik pomorskich strażaków Łukasz Płusa.

W Rytlu po południu padało, a synoptycy zapowiadają deszcz aż do wieczora. Tego najbardziej boją się ci, którym piątkowa burza zerwała z domów dachy.

Przypomnijmy, że od czwartku strażacy w całej Polsce usuwają skutki burz, intensywnych opadów deszczu i wichur. Najwięcej interwencji przeprowadzono w czterech województwach: kujawsko-pomorskim (6 tys.), wielkopolskim (5 tys.), w woj. pomorskim (2,8 tys.) oraz w woj. dolnośląskim (1 tys.).

W nawałnicach zginęło sześć osób (pięć na Pomorzu i jedna w Wielkopolsce), a około 50 zostało rannych. Silny wiatr - tylko wówczas - uszkodził lub zerwał dachy z prawie 3 tys. domów, w tym z ponad 2 tys. mieszkalnych. Zniszczonych zostało też 38 tys. ha lasów.

(mal)