To już nie rysy, to poważne pęknięcia na PiS-owskim monolicie. Ludwik Dorn walczy z Januszem Kaczmarkiem, Aleksander Szczygło z Radosławem Sikorskim, a Sikorski donosi na Antoniego Macierewicza. Najbardziej zdumiewający wydaje się jednak konflikt między oddanymi przyjaciółmi - Kaczyńskim i Dornem.

Trudno jednak przypuszczać, by ten spór doprowadził do ich politycznego rozstania. To według dziennikarza RMF FM Konrada Piaseckiego, niewyobrażalne i mało realne.

Wszak para Dorn-Kaczyński zna się i współpracuje od wielu lat. Ci, którzy mieli okazję obserwować ich wzajemne stosunki, wielokrotnie opowiadali naszemu reporterowi o kłótniach, trzaskaniu drzwiami, wielotygodniowych obrazach, nieodzywaniu się do siebie i okresach rozkwitu przyjaźni, które następowały po burzach. Tak pewnie będzie i tym razem.

Problem w tym, że teraz konflikty ujrzały światło dzienne. Rozmówcy Konrada Piaseckiego tłumaczą to rozżaleniem Dorna na medialne doniesienia sugerujące, że jako szef MSWiA chronił patologiczne układy w policji oraz tradycyjną antypatią na linii Ziobro-Dorn. Były minister postanowił uderzyć pięścią w stół, by echo rozniosło się szeroko. I to osiągnął.

Pytanie tylko, czy po takiej wrzawie pozostanie wicepremierem. I tu opinie są różne. Jedni z rozmówców Konrada Piaseckiego twierdzi, że we władzach PiS-u bardzo poważnie rozważany jest pomysł, aby Dorna przesunąć do Sejmu i zrobić go szefem klubu Prawa i Sprawiedliwości.

Konrad Piasecki, RMF FM