Koniec parawanów na plaży zapowiadają władze Darłowa. Od przyszłego roku chcą za ich rozkładanie karać mandatami. Jak tłumaczą - parawany to zmora nad Bałtykiem.

Na zagrodzoną parawanami plażę narzekają przede wszystkim ratownicy. Gdy muszą interweniować, przedzierają się do potrzebującej pomocy osoby jak przez zasieki. Osłony tworzą też labirynt, w którym często gubią się dzieci. Narzeka też część turystów. Ludzie nie myślą o innych, tylko o sobie. Polskie morze to morze parawanów. Nie ma już pięknych plaż, jak kiedyś - mówią.

Są też jednak i tacy, którzy bez parawanu nie wyobrażają sobie spędzania wakacji nad Bałtykiem. Jak jadę z wnukami, to muszę im ograniczyć możliwość biegania. Jak mam parawan to wiedzą, że tu jest ich koc, tu jest ich picie  - mówi jedna z turystek.

Wzorują się na plażach śródziemnomorskich

Burmistrz Darłowa zapowiada zmianę lokalnego prawa. Plaża w Darłówku Wschodnim ma być strefą bez parawanów. Za ich ustawienie będzie można dostać mandat. Władze wzorują się tu na plażach śródziemnomorskich. W Hiszpanii grodzenie plaży może kosztować 150 euro. 

Dla tych, którzy bez parawanu nie wyobrażają sobie wypoczynku nad morzem jest dobrą wiadomość: zostanie dla nich plaża w Darłówku Zachodnim, gdzie władze ograniczeń wprowadzać nie zamierzają. 

Zmiany w regulaminie plaż w Darłowie musi zatwierdzić tamtejsza Rada Miasta. Strefa parawan-free zaczęłaby obowiązywać od przyszłego sezonu.

(mal)