Bilety jednorazowe MPK sprzedawane tylko w pakietach po 10 sztuk - takie ogłoszenia pojawiły się w niektórych kioskach we Wrocławiu. Kioskarze twierdzą, że nie zarabiają na sprzedaży jednego biletu. Stąd sprzedaż pakietowa. Kontrolerzy Państwowej Inspekcji Pracy ruszyli z kontrolami. Twierdzą, że to zachowanie niezgodne z prawem.

Nikt nie ma obowiązku sprzedaży biletów, ale jeżeli zdecydował się na handel nimi, to nie może narzucać swoich warunków - mówią kontrolerzy Państwowej Inspekcji Handlowej.

W kodeksie wykroczeń znajdziemy nawet przepis, który mówi, że odmowa sprzedaży jest wykroczeniem właśnie, a na osobę, która ogranicza nam dostęp do konkretnego produktu można nałożyć mandat - wyjaśnia Małgorzata Sołtys, naczelnik wydziału kontroli i bezpieczeństwa produktów w Wojewódzkim Inspektoriacie Inspekcji Handlowej we Wrocławiu.

Kioskarze argumentują: "na jednym bilecie jednorazowym zarabiam dwa gorsze, od tego muszę zapłacić podatek , doliczyć koszty druku paragonu, to się nie opłaca". Sprzedaż pakietowa, już bardziej - tłumaczy jedna z wrocławskich kioskarek.

Pasażerowie też nie są zachwyceni. Bilet jednorazowy kosztuje 2 zł 40 gr. Za dziesięć muszę zapłacić 24 złote. Pytanie, po co wykładać tyle pieniędzy, skoro potrzebuję tylko jeden bilet - mówi rozmówczyni reporterki RMF FM.

Urzędnicy odsyłają do biletomatów. Maszyny sprzedają pojedyncze bilety. Problem pojawia się jednak wtedy, gdy biletomat na konkretnym przystanku jest zepsuty, a pasażer nie ma przy sobie karty płatniczej, by zapłacić za bilet w biletomacie w autobusie bądź w tramwaju. Te urządzenia obsługują bowiem jedynie karty płatnicze.

Kontrolerzy Inspekcji Handlowej zapowiadają, że każdy kioskarz, który będzie próbował sprzedawać bilety jednorazowe w pakietach, zostanie ukarany.