Narodowy Fundusz Zdrowia poinformował, że w blisko 100 procentach zawarto umowy na kontraktowanie świadczeń medycznych w 2008 roku między szpitalami i wojewódzkimi oddziałami NFZ.

Kontraktów nie podpisano jeszcze w 5 szpitalach województwa śląskiego. Chodzi o 3 szpitale częstochowskie, jeden w Myszkowie i jeden w Blachowni.

Od dziś wchodzą w życie nowe przepisy ograniczające czas pracy lekarzy do 48 godzin tygodniowo; za ich pisemną zgodą - do 72 godzin.

Z ulgą mogli odetchnąć pacjenci ze szpitali w Toruniu i Koninie. Lekarze i dyrektorzy placówek również tam doszli do porozumienia. Oznacza to, że od Nowego Roku szpitale będą pracować z pełną obsadą lekarską. Aby jednak zapewnić pacjentom opiekę, toruński szpital będzie musiał się zadłużyć.

Medycy ze szpitala w Toruniu dostaną podwyżki, choć nie takie, jakich żądali. Dyrekcja zdecydowała się nieco zaryzykować. Otóż sytuacja nasza pogorszy się, ale na tyle bezpiecznie, żeby nie odczuli jej pacjenci. Ja musiałam o to bezpieczeństwo finansowe zadbać ze względu na pacjentów, nie pracowników - powiedziała Krystyna Zalewska, dyrektor toruńskiego szpitala. Porozumienie zawarto na cztery miesiące.

Lekarze będą zarabiać więcej, ale żeby tak się stało musimy się zadłużyć, dlatego liczymy na więcej pieniędzy z Narodowego Funduszu Zdrowia już od maja - mówi RMF FM Krystyna Zaleska.

Dyrektor uważa, że maj jest ostatnim miesiącem, w którym powinno nastąpić zwiększenie wartości umów. Ma nadzieję, że minister zdrowia wygospodaruje te pieniądze w budżecie państwa. Oby tylko nie odbyło się to na zasadzie: poradziliście sobie przez cztery miesiące, radźcie sobie przez kolejne, bo my sobie już nie poradzimy.

Minister zdrowia rozwiewa wszelkie nadzieje. Jeśli żądania lekarzy miałyby być spełnione od zaraz, to od zaraz musielibyśmy mieć w granicach 7 miliardów złotych, których niestety, ani ten rząd, ani poprzedni, ani żaden następny nie jest w stanie, w ciągu jednego dnia zorganizować - powiedziała RMF FM Ewa Kopacz. Nie widzę powodu, dla którego wyciągałabym pieniądze od pacjentów na poziomie 2 proc. wzrostu składki tylko po to, żeby zapewnić natychmiastowe żądania tej grupy społecznej, jaką są lekarze - dodała.

Pracownicy szpitala w Koninie zgodzili się pracować do końca lutego za stawki wyższe o 5 złotych za godzinę. Chcieli dwa razy większej podwyżki, bo ich zdaniem, nowe umowy przewidują więcej obowiązków. Dyrekcja dodatkowych pieniędzy jednak nie znalazła. Do marca mają trwać dalsze negocjacje. Szefowie placówki i medycy podkreślili, że rozstają się po sylwestrowych rozmowach bez konfliktu. Szpital znów przyjmuje wszystkich pacjentów.