Opóźnione przygotowania do aukcji koni Pride of Poland- takie sygnały płyną z Janowa Podlaskiego, gdzie odbywa się walne zgromadzenie Polskiego Związku Hodowców Koni Arabskich. Z członkostwa w nim zrezygnował dziś Andrzej Wójtowicz. Tymczasem nadal nie ma formalnych list licytowanych klaczy, a do Polski dociera coraz więcej głosów o tym, że znani hodowcy nie wybierają się na aukcję - donosi reporter RMF FM Krzysztof Kot.

Opóźnione przygotowania do aukcji koni Pride of Poland- takie sygnały płyną z Janowa Podlaskiego, gdzie odbywa się walne zgromadzenie Polskiego Związku Hodowców Koni Arabskich. Z członkostwa w nim zrezygnował dziś Andrzej Wójtowicz. Tymczasem nadal nie ma formalnych list licytowanych klaczy, a do Polski dociera coraz więcej głosów o tym, że znani hodowcy nie wybierają się na aukcję - donosi reporter RMF FM Krzysztof Kot.
Opóźniona może być organizacja aukcji Pride of Poland w Janowie Podlaskim (zdj. ilustracyjne) /Wojciech Pacewicz /PAP

Wciąż nie ma formalnych list klaczy, które mają być licytowane. Takie listy od stadnin firma Polturf- organizator aukcji zawsze otrzymywała na początku marca. Pod koniec miesiąca już funkcjonował katalog internetowy z wszelkimi danymi na 5 pokoleń wstecz. Barbara Mazur, właścicielka Polturf przyznaje, że stoi w miejscu: "utknęłam w martwym punkcie, bo potrzebuję paliwa w postaci zgłoszeń koni na tę aukcję".

Tymczasem do Polski dociera coraz więcej głosów o tym, że znani hodowcy nie wybierają się na aukcję. W tym Schirley Watts, której dwie klacze padły ostatnio w Janowie. Ciężko byłoby jej tutaj przyjechać przy tym, jak została tutaj potraktowana - mówi Irena Cieślak, reprezentantka żony perkusisty The Rolling Stones. Podobne sygnały płyną również zza oceanu i Arabii Saudyjskiej.

Milionowe wpływy firmy Poltruf z organizacji aukcji "Pride of Poland"

Polturf jest jedną z najdłużej działających w Polsce firm zajmujących się pośrednictwem w handlu końmi użytkowymi i hodowlanymi ras czystych.

Firma od 2001 r. organizuje prestiżowe imprezy w stadninie w Janowie Podlaskim, w tym Dni Konia Arabskiego i aukcję Pride of Poland, na której sprzedaje wyhodowane w Polsce wysokiej klasy konie arabskie pochodzące z państwowych stadnin w Janowie, Michałowie oraz z Białce.

W rekordowej aukcji, jaka odbyła się w Janowie Podlaskim w sierpniu 2015 r., za klacz Pepita uzyskano kwotę 1,4 mln euro.

Sprawa umowy z firmą Poltuf znalazła się w raporcie z kontroli CBA. Minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel przedstawiając raport dziennikarzom, powiedział, że umowa była "miażdżąco niekorzystna dla zarządów spółek i pracowników nadzoru właścicielskiego". Umowa była co roku przedłużana, a tryb jej zawarcia był nietransparentny.

W latach 2010-2014 firma Polturf odnotowała z tytułu organizacji imprez w Janowie wpływy wysokości 10 mln zł - wynika z raportu CBA. Otrzymała ona prowizję ze sprzedaży koni w wysokości 512 tys. euro (4,6 mln euro to łączne dochody ze sprzedaży).

W ocenie CBA, sposób zarówno wyłaniania organizatora i konstrukcja umów prowadzi de facto do sprywatyzowania imprezy światowej rangi jakimi są Dni Konia Arabskiego i przejęcia dochodów z tego tytułu, jak również 12 proc. dochodów ze sprzedaży koni arabskich przez stadniny - podkreślił na jednej z konferencji prasowych minister Jurgiel.

Uzyskane przez CBA informacje wskazują, że jednym z powodów niewłaściwego nadzoru ANR nad zawieranymi umowami mogą być powiązania między właścicielem tej firmy, a pracownikiem zespołu nadzoru właścicielskiego ANR - zaznaczył minister.

Rezygnacja Andrzeja Wójtowicza

Podczas walnego zgromadzenia Polskiego Związku Hodowców Koni, które odbyło się w sobotę, z członkostwa w związku zrezygnował Andrzej Wójtowicz.

Pan Wójtowicz na zadanie mu pytanie, czy przyczynił się w jakiejś mierze do zmian, jakie nastąpiły 19 lutego, powiedział, że także on zwracał uwagę obecnym władzom ANR i pośrednio ministrowi Jurgielowi o zarodkach (przyp. red. - o pobieraniu większej liczby zarodków niż dopuszczają przepisy). Tzn, że to jest niebezpieczne dla Polski, że w tym punkcie doniósł. Jeżeli to miało wpłynąć na zwolnienie dyrektorów, to on przeprasza i sam rezygnuje z członkostwa - mówi Alina Sobieszek, członek zarządu.

To właśnie on, zdaniem środowiska, jest winny odwołaniu prezesów stadnin Jerzego Białoboka i Marka Treli oraz Anny Stojanowskiej nadzorującej ze strony ANR. Miał dostarczać prezesowi agencji argumentów uzasadniających odwołanie.

Pismo w sprawie renegocjacji umowy

ANR z kolei informuje, że przy podpisywaniu umów z prywatnymi firmami istnieje "poważne podejrzenie, że na skutek zaniechań poprzedniego zarządu nie uzyskano zgód ministra Skarbu Państwa na zwarcie takich umów", co może skutkować ich unieważnieniem.

Rzecznik Agencji wyjaśnia, że chodzi m.in. o użytkowanie terenu i obiektów stadniny przez firmę Polturf podczas imprez. Do 2013 r. stadnina w Janowie nie pobierała za to żadnych opłat, a od 2014 r. opłata wynosiła 15 tys. zł. Rzecznik zwrócił uwagę, że wartość użytkowanego mienia była na tyle duża (teren, stajnie), że ówczesny zarząd stadniny (tj. prezes Marek Trela) powinien zapytać o zgodę na zawarcie takiej umowy ministra skarbu.

W czwartek do firmy Polturf zostało wysłane pismo w sprawie renegocjacji warunków umowy. Wysłała je kancelaria prawnicza reprezentująca 3 spółki hodujące konie - Stadninę Koni Janów Podlaski, Stadninę Koni Michałów oraz Małopolską Hodowlę Roślin HBP, która prowadzi Stado Ogierów w Białce.


(dp)